Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 maja 2015

LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE

W trosce o swój wizerunek eksponujemy to co chcemy pokazać, a przemilczamy to co dla nas niewygodne. To naturalne że chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Wszystko co robimy w jakimś stopniu odnosi się do tej potrzeby – jeśli dążymy do awansu, to po to żeby innym coś udowodnić. Jeśli kupujesz coś, to po to żeby pokazać ludziom na co Cię stać. Nawet to z kim pokazujesz się publicznie jest elementem autokreacji. Możesz temu zaprzeczać, ale to arcyludzkie. Bo na pewno masz w sobie małego błazna, który każe Ci robić różne rzeczy tylko po to, żeby ktoś to zobaczył. Gdyby nie przywiązywać wagi do takich rzeczy jak opinie, nikt nie zawracałby sobie głowy takimi sprawami jak choćby luźne przestrzeganie norm społecznych i w konsekwencji świat jaki znamy w ogóle by nie istniał.

Często to co robią w tym kierunku nasi bliźni wydaje się nam śmieszne – rzeczywistość społeczna jest pełna błazenady. Zrozumienie tego faktu pozwala nabrać dystansu do siebie. Jeśli sam nie spojrzysz na siebie jak na błazna z pewnością i tak zrobi to twoje otoczenie. Lecz jeśli sam dostrzeżesz jak komiczną jesteś istotą, nie będziesz brał swoich porażek całkiem na serio. Zobacz jakie to śmieszne – ambitny dzieciak przejmuje się że dostał trójkę z matematyki, chłopak przejmuje się że rzuciła go piękna dziewczyna która jest zimną i wredną suką, ktoś przejmuje się że nie dostał kierowniczego stanowiska w jakiejś podrzędnej instytucji w zapadniętej dziurze... Kreujemy swój wizerunek zawsze i wszędzie, a to jak nas odbierają silnie wpływa na poczucie naszej wartości.

To czym ludzie usiłują nam zaimponować wiele mówi o nich samych. Ludzie pokazują nam się tak w jaki sposób chcą być postrzegani (chociaż nie zawsze im to wychodzi). A zatem sami się w pewnym stopniu odsłaniają – pokazują swoje wartości i aspiracje. Ktoś kto ostentacyjnie prezentuje swoje dobra materialne najprawdopodobniej jest materialistą. Ktoś kto pręży mięśnie i szuka zaczepki najprawdopodobniej jest wyznawcą prawa dżungli. Ktoś kto bombarduje Cię technicznym żargonem najprawdopodobniej chce uchodzić za wielkiego fachowca. I tak dalej. Wzorce i archetypy kreowane przez kulturę stają się punktem odniesienia dla naszych działań, choć często naśladujemy je nieco karykaturalnie.

To czy robimy z siebie idiotę czy nie to kwestia względna. Najprawdopodobniej tak, bo kierujemy się różnymi wartościami. Hierarchie często wcale się nie pokrywają, na przykład wysoka pozycja w hierarchii więziennej przez innych postrzegana będzie jako dno społeczne. Podobnie człowiek interesu będzie myślał o nauczycielu, że wcale nie jest on taki inteligentny. Heroinista zrobi sobie zastrzyk i będzie miał ich wszystkich w dupie. Naszą drogę wyznaczy nasza grupa odniesienia z jaką dana jednostka się identyfikuje i do jakiej chce należeć.

W dzisiejszych realiach kreowanie wizerunku często odbywa się też w sieci, zwłaszcza na portalach społecznościowych, gdzie wyżywają się niespełnieni ludzie. Część użytkowników tak bardzo skupiona jest na kreowaniu swojego wirtualnego wizerunku, że zatraca się w tym bez reszty. Porównując się do inscenizowanych fotografii swoich „znajomych” popadają we frustrację i w odpowiedzi sami kreują dla nich sztuczny świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz