Kiedyś jak się chciało coś pisać, to trzeba było pisać do szuflady. Teraz można pisać do internetu. Różnica jest taka, że to co się
wrzuci do sieci zawsze ktoś przeczyta. A skoro tak, to pisać się chce bardziej.
Może jest to ekstrawaganckie hobby, ale na pewno pożyteczne. Przede wszystkim
dla samego piszącego – pozwala krystalizować myśli, układać chaos w swojej
głowie, spajać wewnętrzne sprzeczności i wyrażać siebie. Już dawno dostrzeżono
terapeutyczne walory pisania – na przykład alkoholikom walczącym z pragnieniem
zaleca się pisanie dzienniczka uczuć. To naprawdę pomaga. Pisanie stabilizuje,
a poza tym jeśli coś napiszesz poczujesz satysfakcję z jeszcze jednego powodu –
stworzysz coś. Może się komuś wyda to śmieszne i nieistotne, ale w zasadzie
wszystko co tworzymy niewiele innych obchodzi – czy jest to ogrodnictwo,
modelarstwo czy majsterkowanie. Najważniejsze żebyś sam poczuł, że zrobiłeś coś
co Ci się podoba.
W życiu rzadko można liczyć na uznanie, jeśli nie wiąże się
ono z bezpośrednimi korzyściami. Najczęściej uznawani są przez nas ci, którzy
już zostali przez innych w pewien sposób uznani, to znaczy są na fali. Jeśli
jesteś podziwiany, to stosunek ludzi do ciebie zmienia się – taka spirala może
się niestety nakręcać w obie strony. Jeśli przebywanie w twoim towarzystwie
uchodzić będzie za obciach, możliwe że stracisz nawet bliskich sympatyków.
Dlatego szczególnie ważne jest żeby podobać się samemu sobie. A skoro tak,
robię wszystko żeby samemu sobie wydawać się wyrafinowaną, subtelną i
niebanalną kreaturą. To jedyny sposób chroniący mnie przed totalnym
konformizmem i zostaniem dupkiem. W przeciwnym wypadku robiłbym wszystko co
tylko możliwe, żeby się ludziom przypodobać. A tak staram się choć trochę
przypodobać samemu sobie. Bo jak ktoś ma dużo do powiedzenia to mi imponuje. A
ktoś kto nigdy nie zastanawia się nad niczym zaimponować mi może tylko wielkimi
cyckami.
Nie wiem czy możliwe jest żeby człowiek mógł w pełni
zrozumieć drugiego człowieka. Ale myślę, że choć trochę można się do takiego
zrozumienia zbliżyć. Ale tylko trochę – człowiek przecież często nie jest w
stanie zrozumieć sam siebie. Dlatego wybaczcie mi ten monolog. Kiedy piszę
widzę że myślę, a jeśli myślę to znaczy że jestem. Ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz