Człowiekowi zdarza się wdepnąć w gówno. Nikt tego nie lubi,
bo na ogół nie jest w stanie szybko potraktować podeszwy mokrą szczotką, a
śmierdzieć to nie jest w dobrym tonie. W takiej sytuacji trzeba jednak
pospiesznie wydrapać łajno patykiem i robić dobrą minę do złej gry. Zdarzają
się też srające ptaki, ale nie do tego zmierzam. Otóż wdepnąć możemy też na
przykład w ślimaka. Słyszymy wtedy chrzęst pod kopytem i spoglądając w dół
widzimy wijącego się w męczarniach mięczaka. Zawsze odczuwałem w tym momencie coś
jakby wyrzuty sumienia, ale z biegiem czasu coraz szybciej mi przechodziło.
Teraz wiem, że tak musi być. Natura jest brutalna, choć nie jest okrutna. Jest
obojętna na nasz los, a ból ma nas chronić przed genetyczną klęską.
Tak jak ból fizyczny ma nas chronić przed unicestwieniem –
przed urazami, poparzeniami, odmrożeniami i tak dalej – tak ból psychiczny
również chronić nas miał przed zagrożeniami dla naszego sukcesu
reprodukcyjnego. Stąd bierze się choćby dyskomfort jaki odczuwamy w chwili
poniżenia – niska pozycja społeczna obniżała nasze zdolności reprodukcyjne i
szanse naszego potomstwa na przetrwanie. Poniżanie kogoś jest bowiem wyrazem
władzy – to silniejszy poniża słabszego a nie na odwrót. I nie chodzi tu
wyłącznie o siłę fizyczną – poniżyć może Cię stary szef czy krucha kobieta.
Ktoś kto kontroluje zasoby na których Ci zależy – materialne, seksualne czy
jakiekolwiek inne. W patologicznych przypadkach oczywiście dochodzić może do
poniżających relacji z których nie czerpiemy żadnych korzyści – powiedzmy z
kolegą który nas wykorzystuje, ale to również wyraz słabości. W każdym z tych
przypadków poniżanie jest wynikiem instrumentalnego traktowania drugiego
człowieka.
Utrata podmiotowości jest szczególnie bolesna – oto stajemy
się narzędziem w czyjejś grze, a nasze potrzeby wykorzystywane są przeciwko
nam. Jak narkoman który daje dupy na dworcu za heroinę, tak my przełykamy ślinę
i zaciskamy zęby. No chyba, że zaciskamy pięści. Ale o czym tu gadać – pomimo
bończucznych przechwałek większość z nas poniża się w życiu, żeby osiągać
zamierzone cele. Na tym polega istota systemu społecznego – gdyby władza była
fikcją każdy robiłby co chciał, a przecież nasze indywidualne interesy są ze
sobą sprzeczne. Doprowadziłoby to do permanentnego konfliktu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz