Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 marca 2014

SZATAŃSKIE WERSETY

Dla doktryny chrześcijańskiej kluczowe są takie pojęcia jak wolna wola, nieśmiertelna dusza i sąd ostateczny. Wyjaśniają one sens naszej egzystencji, widząc w niej jedynie sprawdzian, któremu jesteśmy poddawani, po to aby dowieść czego jesteśmy warci. Wszyscy poważni religioznawcy, z wyjątkiem tych działających na zlecenie określonych grup religijnych, są zgodni co do tego, że chrześcijaństwo zapożyczyło te pojęcia z innego starożytnego kultu. I nie chodzi tu bynajmniej o jego judaistyczne korzenie.


Swoje ideowe podstawy chrześcijaństwo zaczerpnęło z zoroastryzmu, monoteistycznej religii perskiej, zapowiadającej nadejście mesjasza, jaki ostatecznie rozprawi się z siłami ciemności i wprowadzi ludzkość w epokę wiecznej szczęśliwości.  W zoroastrycznej  wizji rzeczywistości świat jest areną walki dobra ze złem, w której bierzemy udział każdym swoim uczynkiem, opowiadając się po jednej ze stron. Do szczęścia prowadzi nas Pan Mądrości, Ahura Mazda, podstępnie zwodzi nas jednak Zły Duch, Angra Mainju. W tej koncepcji tylko Ahura Mazda jest prawdziwym Bogiem, zaś jego przeciwnik, protoplasta naszego szatana, jego ciemnym alter ego.

Monoteistyczny zoroastryzm wywodzi się z kolei z dualistycznego mazdaizmu, powstałego w siódmym wieku przed naszą erą wśród ludów Armenii i Azerbejdżanu, gdzie Pan Mądrości musiał się zmagać ze swoim głupim bratem. Koncepcje dualistyczne odbijały się w kształtującym się chrześcijaństwie jeszcze długo głośnym echem, a ostateczny kres położył im zwołany na polityczne zlecenie cesarza rzymskiego sobór nicejski, ujednolicając doktrynę i obkładając klątwą odstępców od niej. Na soborze tym ustalono obowiązujący kanon pism religijnych, a pozostałych krążących w obiegu ksiąg zakazano.

Sojusz tronu z ołtarzem legitymował się przed ludem najprostszymi historyjkami, których przekaz umacniał centralizację kultu, odrzucając tradycje sprzeczne z politycznymi potrzebami, nadmiernie filozofujące, dekadenckie i mieszające ludziom w głowach. Na indeksie znalazły się w związku z tym ewangelie gnostyczne. Chrześcijaństwo gnostyczne, obok gnozy pogańskiej, były przejawem szerzącego się wówczas nurtu zwanego gnostycyzmem, inspirowanego staroirańskim dualizmem prądu filozoficznego o charakterze mistycznym. Zdaniem gnostyków świat jest niedoskonały ponieważ nie jest dziełem prawdziwego Boga, ale starotestamentowego Demiurga, utożsamianego z pierwiastkiem materialnym i przemijającym, z jakiego to musimy się wyzwolić.

Doktryna chrześcijańska, stworzona przez obradujących biskupów, wykluczała wszystko co niewygodne było dla powiązanych odtąd z cesarstwem dostojników. Nie wiązało się to wcale ze zbliżeniem się do judaistycznych korzeni. Odkąd schedę po Jezusie przejął Paweł nie praktykowano już uciążliwych judaistycznych rytuałów, takich jak obrzezanie, co pozwalało na dynamiczną działalność misyjną. Podczas rozprzestrzeniania się po Cesarstwie Rzymskim chrześcijaństwo zmieniło swoje oblicze na bardziej pogańskie, czerpiąc pełnymi garściami z miejscowych kultów. Początkowo było jednak kultem o charakterze judaistycznym, wyrosłym na gruncie trendów odwołujących się doktrynalnie do perskiego dualizmu. Jezusa szczególnie inspirowała działalność charyzmatycznego proroka Jana Chrzciciela, pozostającego pod silnym wpływem żydowskiej sekty Esseńczyków. Do dzisiaj na terenie Iraku przetrwała niewielka grupa wyznawców Jana Chrzciciela, wyrzekających się przemocy i jakiejkolwiek formy walki. To przedstawiciele jednej z ostatnich jeszcze wyznawanych religii gnostyckich, starszej od chrześcijaństwa i dobrze znanej badaczom dzięki bogatemu piśmiennictwu w języku aramejskim.


Nasza koncepcja szatana, w Starym Testamencie jedynie kusiciela (Księga Rodzaju) i oskarżyciela człowieka (Księga Hioba), coraz śmielej zmierzała w kierunku idei kryptodualistycznych, personifikując w tej postaci zło i stawiając je naprzeciwko Boga. Z węża szatan zamienił się w smoka, Złego Ducha. Ten demoniczny obraz podważać się ważyli tylko najbardziej bluźnierczy artyści, tacy jak Charles Baudelaire, widzący w nim metaforę przeklętego, wzgardzanego buntownika („Litania do Szatana”). W dwudziestym wieku na wskutek popularności muzyki metalowej szatana przestały bać się nawet dzieci, więc kościół ogłosił, że piekło nie jest otchłanią gdzie będą się smażyć grzesznicy, tylko stanem ducha. – Piekło to inni ludzie – stwierdził już wcześniej francuski filozof Jean-Paul Sartre.      

sobota, 15 marca 2014

MYŚLENIE BOLI

Chociaż Daniel Kahneman jest psychologiem, Nagrodę Nobla dostał w dziedzinie ekonomii. Stało się tak ponieważ jego psychologiczne odkrycia wywarły znaczący wpływ na tę właśnie naukę. Prace Kahnemana przyczyniły się do ukształtowania nowej gałęzi ekonomii – tak zwanej ekonomii behawioralnej. Wcześniej ekonomia nie bardzo przejmowała się tym, czy między rynkiem a psychologią istnieje jakiś związek, ignorując całkowicie naukową wiedzę o zachowaniu człowieka. Wiedza ta w ciągu ostatnich dziesięcioleci tak dalece się rozwinęła, że dzisiaj nie sposób już sądzić, jakoby rynek posiadał wbudowane w siebie mechanizmy samoregulacji. Nawet biorąc pod uwagę, że w założeniu uczestnicy rynku winni kierować się rachunkiem zysków i strat, zachowują się oni często w sposób nieracjonalny. Wyjaśnić to może właśnie psychologia.

Koncepcje Kahnemana możemy poznać dzięki jego książce „Pułapki myślenia”. To przegląd najistotniejszych badań dotyczących procesu podejmowania decyzji, nie tylko tych przeprowadzonych przez Kahnemana, uzupełniony o jego wyjaśnienia i wnioski. Myślą przewodnią tej publikacji jest model, stworzony przez psychologów Keitha Stanovicha i Richarda Westa, przedstawiający umysł jako twór złożony z dwóch zazębiających się systemów. Mózg jest leniwy i unika wysiłku intelektualnego kiedy to tylko możliwe, pracując przez większość czasu mechanicznie i reagując automatycznie, co pozwala mu oszczędzać energię. Taki domyślny tryb jego pracy ma głębokie uzasadnienie przystosowawcze, gdyż żaden inny organ człowieka nie zużywa tyle energii co mózg. Kiedy nasz mózg pracuje bez większego zaangażowania na tym swoistym autopilocie, podejmuje decyzje poza świadomą kontrolą – tak właśnie działa System 1, czyli tak zwana intuicja. Niekiedy jednak sytuacja wymaga od nas wzmożenia uwagi, umysłowego wysiłku, skupienia. Wtedy uruchamiamy analityczny System 2 – czynimy to jednak tylko gdy uznamy to za konieczne. Przez pozostały czas działamy niejako odruchowo.

Nasze umysłowe odruchy mogą mieć zarówno charakter wrodzony jak i wyuczony, przezwyciężenie ich wymaga jednak umysłowego wysiłku, a ten zostaje najczęściej zaniechany, o ile nie do naszej świadomości nie dotrze jakiś sygnał alarmowy lub zadanie przed nami stojące jest skomplikowane i wymaga na przykład obliczeń matematycznych. W przeciwnym wypadku, gdy nie mamy do czynienia z zauważalnym ryzykiem lub wyzwaniem, posuwamy się po najmniejszej linii oporu i wybieramy najprostsze rozwiązania. Posługiwanie się intuicją, chociaż pozwala naszym organizmom oszczędzać energię i nie grzęznąć w bezustannych rozmyślaniach, obarczone jest ryzykiem błędnych decyzji podjętych bez dogłębnej analizy sytuacji. Intuicja usprawnia zatem proces decyzyjny, ale niekiedy skłonność do unikania analitycznego myślenia pociąga za sobą pomyłki. Ponieważ procesy psychologiczne ludzi rządzą się podobnymi prawami, możemy mówić o pewnych kategoriach tych pomyłek, nazywać je i klasyfikować.


Kahneman przedstawia nam całą paletę mechanizmów zaburzających trafność intuicyjnych osądów, takich jak torowanie, łatwość poznawcza czy rozmaite heurystyki, czyli uproszczone reguły wnioskowania prowadzące często do wystąpienia skrzywień poznawczych. Zwraca też uwagę na naszą nadmierną pewność siebie w kwestii wydawanych przez nas osądów – często przyczyny minionych zdarzeń zrozumieć możemy dopiero z perspektywy czasu, skupiamy się na wynikach jednocześnie ignorując niuanse przeszłości, oraz niedoceniamy jak istotny wpływ na kształt życia ma ślepy los. Ryzyko jesteśmy skłonni podejmować raczej po to by unikać strat, niż pomnażać zyski. Nasz stosunek do tego samego problemu może być różny w zależności od sposobu w jaki został on sformułowany i ujęty w emocjonalne ramy interpretacyjne. „Pułapki myślenia” to fascynująca lektura dla każdego kto jest ciekawy jak funkcjonuje ludzki umysł, choć jak przyznał nawet sam Kahneman, nawet znajomość tych procesów nie uwalnia nas od ich przemożnego wpływu.