Tak naprawdę nie widzimy oczami, nie słyszymy uszami, ani
nie wąchamy nosem. Organy zmysłów zbierają jedynie informacje dla naszego
mózgu. Tam są one zamieniane w impulsy elektryczne i uruchamiają wydzielanie
określonych neuroprzekaźników. Co ciekawe niekiedy odbieranie bodźców
zmysłowych nie wymaga nawet udziału świadomości. Udokumentowane są na przykład
przypadki tak zwanego ślepowidzenia. Dotyczy ono pacjentów dotkniętych tak
zwaną ślepotą korową czyli uszkodzeniem kory wzrokowej odpowiedzialnej za świadome
odbieranie wrażeń wizualnych. Ponieważ przyczyną ślepoty nie jest w tym wypadku
uszkodzenie organu wzroku rejestruje on obrazy, tyle że nie docierają one do
świadomości. Mimo że dotknięty przypadłością osobnik twierdzi, iż nic nie
widzi, potrafi choćby omijać spotkane na swej drodze przeszkody. Oczywiście nie
potrafi wytłumaczyć jakim cudem.
Co jeszcze bardziej zdumiewające nasz mózg nie potrzebuje
nawet oczu żeby widzieć, jeśli tylko będzie miał dostęp do odpowiednio
zakodowanych informacji. Innymi słowy można mu dostarczać wrażenia wizualne
innymi kanałami niż oczy. Opracowano już nowatorską terapię która pozwala na
odbieranie obrazów... językiem. Poważnie. Nieżyjący już neuronaukowiec Paul
Bach y Rita stworzył urządzenie które dostarczało mózgowi sygnały nerwowe przez
język zamiast zbierać je siatkówką oka. Patrzenie w ten sposób wymaga co prawda
pewnego treningu i trzeba sobie podłączyć sobie do ozora kamerę niemniej sam
fakt takiej możliwości wydaje się zadziwiający. Idąc tym tropem Paul Bach y Rita
skonstruował też inne substytujące zmysły urządzenia, na przykład rękawiczki
„przywracające” czucie w kończynach osobom którym trąd uszkodził nerwy.
Pracował też nad elektrycznymi kondomami umożliwiającymi przeżywanie orgazmu
mózgowego osobom pozbawionym odczuć genitalnych.
Tego typu wynalazki wykorzystują potencjał naszej
neuroplastyczności czyli zdolności adaptacji mózgu do nowych zadań. Otóż
urządzenia te przekazują odpowiednie informacje do części mózgu fizjologicznie
odpowiedzialnych za dany typ modalności. W miarę upływu czasu mózg radzi sobie
z obróbką takich informacji coraz sprawniej. Żeby było jeszcze ciekawiej inni
naukowcy pracują nad ustrojstwami dekodującymi aktywność mózgową w odwrotną
stronę. Udało się między innymi skonstruować kilka rodzaju interfejsów
łączących mózg z komputerem, co umożliwia obsługiwanie komputera osobom
całkowicie sparaliżowanym. Co więcej potencjalnie wykorzystać takie techniki
można nie tylko do poruszania myślami kursorem po ekranie, ale też chociażby do
sterowania protezą za pomocą samej tylko woli. Pewnemu sparaliżowanemu
mężczyźnie wmontowano już małe czujniki zbierające dane z mózgu i przesyłające
je do komputera który kierował protezą ręki zgodnie z jego wolą.
Zarówno nasze zmysły jak i myśli które możemy urzeczywistniać
są objawami pewnych stanów neuronalnych. Chociaż wielu z nas uważa, że człowiek
jest tworem zbyt niezwykłym żeby widzieć w nim jedynie zbiorowisko neuronów,
kości i flaków, odkrywamy że każda nasza myśl jest ucieleśniona w naszym mózgu.
Niektóre z tych procesów myślowych i emocjonalnych potrafimy już dekodować.
Umiemy też stymulować mózg odpowiednio kodowanymi sygnałami, co znajduje coraz
szersze zastosowanie w medycynie. Nikogo już nie dziwi choćby widok osoby z
implantem ślimakowym. A przecież to elektroniczna proteza pobudzająca w
odpowiedni sposób ludzki nerw słuchowy. Nasz mózg jest swego rodzaju
odbiornikiem sygnałów. Zarządza też pracą wszystkich naszych organów utrzymując
homeostazę i wykonując świadome zamiary. Dzięki temu możemy kochać, zachwycać
się i realizować. Nasza dusza jest formą energii elektrycznej i organiczną
zupą. To doprawdy niezwykłe.