Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 maja 2021

SZALEŃSTWO LANCETNIKA


 Pierwszym zwierzęciem na Ziemi u której doszukiwać się możemy zalążków mózgu był lancetnik. A dokładniej wspólny przodek lancetnika i człowieka, który przypuszczalnie bardzo przypominał dzisiejszego lancetnika. Przez 550 milionów lat ten morski bezczaszkowiec nie zmienił się zbytnio ponieważ w jego niszy ekologicznej nie było to konieczne.

Układ nerwowy lancetnika zbudowany z biegnącej wzdłuż ciała cewki nerwowej i odchodzących od niej nerwów, uwieńczony jest niewielkim jej rozszerzeniem nazywanym pęcherzykiem mózgowym. Niemniej w tym skromnym skupisku komórek odnaleźć można już szkic genetyczny mózgu kręgowców - widzimy tam wzorce molekularne służące do wyodrębniania najważniejszych segmentów organizacyjnych mózgu. To na takim prymitywnym genetycznym rusztowaniu rozwinęły się emocje, pamięć, a ostatecznie kreatywność i język.

Zanim wyszliśmy z wody wznieść betonowe miasta, byliśmy tylko prekambryjskimi umięśnionymi żołądkami filtrującymi morską wodę z rojącego się w niej planktonu i bakterii. Przetwarzaliśmy niewiele danych zmysłowych bo niewiele musieliśmy robić. Dzięki przypadkowym duplikacjom które stworzyły nowe kombinacje genów i fenotypy przekształciliśmy się w istoty zdolniejsze do bardziej złożonych działań, co wymagało też wyostrzonego postrzegania i większej kontroli motorycznej.

Pojawienie się"inteligentnych" i aktywnych drapieżników wymusiło na kolejnych organizmach podążanie ścieżką rozwiniętej percepcji i koordynacji ruchowej. Kto więcej "wiedział" i działał ten więcej jadł  - a kto mniej ten sam mógł być zjedzony. W coraz bardziej skomplikowanym środowisku mózgi zarządzały coraz bardziej skomplikowanymi ciałami, przez co musiały przetwarzać i integrować coraz większe ilości informacji.

Aby utrzymywać stan wewnętrznej równowagi trzeba przewidywać zachodzące w środowisku zmiany i ich wpływ na organizm, oraz dokonywać przygotowawczych działań w oparciu o zgromadzone doświadczenie. W tej sytuacji najskuteczniejszym sposobem programowania zachowania jest ustalanie go z wyprzedzeniem czyli planowanie. To właśnie planowaniu służą wszelkie wyższe funkcje naszego mózgu takie jak pamięć czy kreatywność. 


W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby wydatkować i pobierać energię w sposób zbilansowany, co w przypadku homo sapiensów często bywa mrzonką, ponieważ kombinują jak oszukać swój mózg i dostarczyć mu przyjemności lub zmusić go do motywacji, fałszując lub ignorując odczyty "liczników" energetycznych własnego organizmu. W skonstruowanej przez samego siebie niszy ekologicznej człowiek jest jednak przyrodniczym fenomenem - wynalazcą, artystą i filozofem. Dane z całej sieci mózgowej kompresują się w najgęściej skomunikowanej korze przedczołowej w skondensowane abstrakcje - idee, symbole i wizje.

Wytwory własnej rzeczywistości społecznej postrzegamy jako niepodważalne fakty, ponieważ wszystkim naszym przodkom zapewniało to przetrwanie. Intuicyjnie zmierzamy do realizacji wzorców kulturowych, które określają nasze potrzeby i marzenia, lecz gdyby nie przeszłe doświadczenia społeczne nie znalibyśmy ich sensu i znaczenia. Elektryczna burza w chemicznej zupie pozwala nam wzruszać się, zachwycać i oburzać tymi abstrakcyjnymi obrazami, które sami stworzyliśmy z kompresji wcześniejszych - i planować nową utopię. 

wtorek, 18 maja 2021

KAIZEN KAROSHI


 Japonia była pierwszym krajem Dalekiego Wschodu który zmodernizował się w duchu zachodnim. Pozwoliło to jej nie tylko rozwinąć nowoczesny przemysł, prawo i instytucje, ale także uniknąć losu europejskiej kolonii. Odtąd Japonia sama zaczęła prowadzić w Azji imperialistyczną politykę, a nawet konkurować w tym z europejskimi mocarstwami. Przejawem tych cywilizacyjnych zmian było zwycięstwo w w wojnie z carską Rosją w 1905 roku, co uczyniło z Kraju Kwitnącej Wiśni równorzędnego partnera Zachodu. Po pierwszej wojnie światowej, w której Japonia wsparła zwycięzców, stała się już światową potęgą. Niestety to właśnie wtedy rozpoczął się najmroczniejszy okres w jej historii. Nowo uzyskana pozycja rozbudziła wielkie ambicje, ale światowy kryzys finansowy ograniczał dostęp do surowców niezbędnych dla przemysłu i eksport japońskich towarów.

W przeludnionym kraju wzrastał poziom ubóstwa i bezrobocia, a przez to niezadowolenia społecznego. To zaś podsycało nacjonalistyczne i fundamentalistyczne tendencje polityczne, zmierzające do agresywnej ekspansji pod hasłami "wyzwolenia" (jak to zwykle bywa) Azji spod europejskiej i amerykańskiej dominacji. Błyskawiczna i zbrodnicza wojna na Pacyfiku nie mogła jednak rzucić na kolana amerykańskiego kolosa - fanatyzm był niczym wobec tak ogromnej i elastycznej infrastruktury przemysłowej, a absurdalne "bohaterstwo" sprowadziło na wojowniczych wyspiarzy szereg apokaliptycznych nieszczęść. Zmasowane naloty bombowe, zastosowanie napalmu, a wreszcie broni atomowej, zmieniły życie japońskich cywilów w istne piekło. Dopiero w obliczu narodowej katastrofy humanitarnej decydenci zdecydowali się na kapitulację.


Podobnie jak Niemcy marionetkowa w tamtym czasie Japonia, miała stać się krajem rolniczym (no i rybackim), ale zimnowojenna dynamika szybko zrewidowała jej rolę na arenie międzynarodowej. Angażujące się w koreański, a potem wietnamski konflikt Stany Zjednoczone, potrzebowały w Azji przemysłowego i logistycznego zaplecza, co było dla zrujnowanej Japonii istnym darem niebios. Wzrost produkcji i eksportu oraz napływ technologii napędzał koniunkturę, a poprawa sytuacji materialnej obywateli stymulowała z kolei popyt wewnętrzny, co zaowocowało niespodziewanym w swej skali boomem gospodarczym. Już w 1968 roku Japonia stała się drugą po Stanach Zjednoczonych światową gospodarką. W latach 80-tych znalazła się w szczytowej fazie tego dynamicznego rozwoju, nie tylko wykazując ogromne nadwyżki eksportowe, ale stając się też największym wierzycielem świata. 

Rozpędzona gospodarka w końcu się jednak "przegrzała", a pękniecie bańki spekulacyjnej na rynku aktywów doprowadziło do spadku cen ziemi i nieruchomości, co wpłynęło na możliwości refinansowania kredytów i doprowadziło do recesji bilansowej. Na to wszystko nałożyły się problemy demograficzne, związane ze starzeniem się społeczeństwa - odtąd Japonia wkroczyła na drogę tak zwanego "post-wzrostu", a w 2010 utraciła pozycję drugiej największej światowej gospodarki na rzecz prężnie się rozwijającego (lecz kilkunastokrotnie ludniejszego) chińskiego sąsiada. Ogromny i ciągle powiększany deficyt budżetowy wydaje się zbliżać Japonię do granic swoich możliwości w zakresie dalszego stymulowania wzrostu gospodarczego. Widać w tym złowieszczą przestrogę dla nas wszystkich - żaden potencjał nie jest niewyczerpany, a ostatecznym skutkiem niekontrolowanego postępu jest wyczerpanie witalnej energii. 

środa, 5 maja 2021

CYKL BUNTU


 Dzieciństwo to okres niezwykłej emocjonalnej intensywności. Pojawiamy się w nieznanym nowym świecie i fascynujemy się jego egzotyką. Początkowo całkowicie uzależnieni od rodziców czy opiekunów widzimy w nich wyrocznie nieomylnie objaśniające nam prawidła bytu. Próbując zrozumieć świat dorosłych oddajemy się zabawom symulującym ich pracę (a nawet wojnę), choć na to wszystko patrzymy z pewnym abstrakcyjnym dystansem. Odkąd tylko samodzielnie zaczynamy stawiać kroki grupą odniesienia w której rozgrywają się nasze małe dramaty i sukcesy staje się raczej społeczność rówieśników - to im chcemy imponować i z nimi się przyjaźnić. I to dynamika tych rówieśniczych relacji zaczyna określać naszą pozycję.

Dowiadujemy się coraz więcej o rzeczywistości, ale wiedza ta wcale nie zapewnia nam spokoju. Kiedy nasze mózgi zalewa nagle potop hormonów, objawiają nam się nowe zwierzęce pragnienia, a ich siła pozbawia nas niewinności, lecz bynajmniej nie naiwności. Opinia grupy rówieśniczej staje się już najwyższym autorytetem, a wpływy domów rodzinnych i instytucji pedagogicznych ograniczają się do nudnych pogadanek. Zaczynamy szukać własnej drogi podążając za modnymi trendami czy przystępując do subkulturowych plemion. Ostentacyjnie lansujemy jakąś nowo przyjętą tożsamość, panicznie lękając się obciachu i towarzyskiej kompromitacji.

W końcu wyzwalamy się spod rodzicielskiej i instytucjonalnej kurateli, nieskrępowanie już oddając się rozrywkom, przygodom i miłostkom. Niespokojny duch młodości z biegiem czasu staje się jednak coraz bardziej zachowawczy, a emocje coraz mniej intensywne. Stopniowo utwierdzamy się w przekonaniu, że pewne rzeczy już poznaliśmy i nie ma sensu doszukiwać się w nich nowych znaczeń. Schemat naszego życia ustalony w toku tych odkryć (a często też i rozczarowań) staje się receptą na wszelkie nasze bolączki, a zarazem samospełniającą się przepowiednią. Odtąd nie tylko wiemy czego chcemy, ale też "wiemy lepiej", to znaczy uodparniamy się na nowe trendy i nieszablonowe sugestie.


Kpiąc z nieokrzepłych jeszcze młodzieńców formowanych przez sztuczne (w naszym odczuciu) wyrazy buntu kulturowego, zazdrościmy im jednak entuzjastycznej żądzy. Mimo bezradności i pewnej kapryśności małych dzieci podziwiamy ich nieposkromioną energię, ciekawość i niezachwianą wiarę w przyszłą sławę i chwałę. Mimo coraz większej stabilności emocjonalnej, chroniącej nas przed przesadnymi reakcjami na towarzyskie porażki, straty i przeciwności losu, tęsknimy właśnie za tym brakiem dystansu do życia, który pozwalał nam je tak entuzjastycznie celebrować. Idealizując swoją pełną egocentrycznych lęków i pokazowych manifestacji młodość oraz dzieciństwo naznaczone ciągłą zależnością, ujawniamy właśnie tęsknotę za emocjonalną intensywnością, niemożliwą już do odtworzenia drogą żadnej stymulacji.

W odstępie mniej więcej dwudziestu lat wykluwają się coraz nowe kulturowe pokolenia, które jednoczy właśnie rozumienie wspólnych danemu czasowi dzieciństwa, dojrzewania i szaleństwa, kodów kulturowych. Warunki estetyczne, socjologiczne i technologiczne, które kształtowały naszą tożsamość wtedy gdy była jeszcze względnie elastyczna, sprawiają że możemy rozumieć się i komunikować w przestrzeni pewnych odniesień i symboli, wspólnych tej minionej rzeczywistości. Ponieważ tylko dla nas symbole te są tak naznaczone emocjonalnie, tylko my znamy ich "prawdziwe" znaczenie. Dla ludzi dorastających w zmienionym już świecie wydawać się mogą przebrzmiałym echem przeszłości, a przywiązanie do nich czymś karykaturalnym. Jedynym wyjściem jest znowu bunt.