Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 maja 2015

DARWINIZM PSYCHICZNY

Wielu uważa, że Darwin był zimnym cynikiem, który sprowadzał całą tajemnicę życia do genetycznego wyścigu zbrojeń. Lecz po pierwsze, w żaden sposób nie odnosił się on emocjonalnie do zaobserwowanych przez siebie faktów, więc jakkolwiek jego wnioski wydawać się mogą okrutne, nie świadczy to o okrucieństwie Darwina. Ignorowanie rzeczywistości nie zmienia jej w żadnym stopniu. W takim więc wymiarze odkrycia Darwina widzieć należy jako zdemitologizowanie rzeczywistości, a nie jej ideologizacja. Sam Darwin nie ma zbyt wiele wspólnego z tak zwanym darwinizmem społecznym – ten choć nawiązuje do ewolucjonizmu jest koncepcją czysto polityczną. Darwiniści społeczni uważają, że życie społeczne jest walką, gdzie jak w przyrodzie silniejszy pożera słabszego i ma do tego prawo. Samego Darwina niewolnictwo napawało odrazą – uważał wręcz, że fakt iż zarówno czarni jak i biali wywodzą się od jednego przodka, jest najlepszym przykładem na to jak haniebne jest odmawianie innym ludziom przyrodzonej im godności.


Po drugie wszelkie konsekwencje antropologiczne i filozoficzne związane z odkryciem doboru naturalnego nie wynikały z jego intencji. Sam Darwin doskonale rozumiał, że jego koncepcje są rewolucyjne, a publikował je jedynie w imię rozwoju i postępu. Nie wiedział wtedy jeszcze w ogóle że istnieje coś takiego jak geny, a tym bardziej nie zdawał sobie sprawy z istnienia DNA. Trafnie jednak zauważał, jak istotny jest proces dziedziczenia cech osobniczych i jakie miało to znaczenie dla powstania gatunków i człowieka. Mówił o walce o byt, gdyż tylko najlepiej przystosowane do otoczenia osobniki miały szansę przeżyć i przekazać swoje cechy potomkom. Okrucieństwo przyrody polega bowiem na tym, że rodzi się więcej organizmów niż jest w stanie przeżyć. Nie znaczy to, że obojętność wszechświata uważał za coś wspaniałego. Po prostu nie mógł dalej wierzyć, że Bóg stworzył istoty takie jak pasożyty i stopniowo przestał traktować poważnie chrześcijańskie objawienia. Nie mógł pojąć jak Bóg mógłby przez miliony lat pozwalać na cierpienia tylu niewinnych stworzeń. Wydaje się, że sam był raczej człowiekiem wrażliwym niż nieczułym piewcą „walki o byt”.


Choć początkowo przyjmowana ze świętym oburzeniem, teoria ewolucji zmiażdżyła krytykę dowodami. Pomimo tego do dziś nie przestają działać fanatyczne ruchy kreacjonistyczne, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli ktoś po ostatnich dwóch wojnach światowych nadal twierdzi, że człowiek został stworzony na boże podobieństwo, to jest to dość ponura wizja. Ale niech sobie ludzie wierzą w co tam chcą. Niech wierzą choćby, że Żydzi i masoni rządzą Polską. Nie można nikomu zakazać bycia ograniczonym, bo takim się po prostu jest, a eliminacja ograniczonych jednostek nie wchodzi w rachubę, bo to właśnie byłaby społeczna eugenika. Mówią żeby nie tolerować nietolerancji, ale co możesz zrobić komuś kto właściwie nawet jest sympatyczny i nic nikomu złego nie robi, poza tym że bredzi? Zgodnie z teorią darwinizmu społecznego głupota sama powinna się wyeliminować, niestety jest zupełnie odwrotnie. Człowiek jest wszak gatunkiem społecznym, a zbyt wielu idiotów jest pożytecznych.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz