Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 19 lutego 2023

WOJNA INFORMACYJNA


- Jeśli chcesz pokoju szykuj się do wojny - pisał starożytny rzymski historyk Tytus Liwiusz. Lecz jeśli chcesz wojny mów, że chcesz pokoju. Ludzie wierzą w to w co chcą uwierzyć i widzą to co chcą zobaczyć. Imperialne wizje pierwszego cara Rosji Iwana Groźnego wymagały "wybicia okna" do Europy, gdyż to właśnie tu było gospodarcze bogactwo. Lecz na drodze do Bałtyku stała Litwa i Polska. Sam zresztą bezskutecznie próbował zostać królem Rzeczpospolitej, co teoretycznie umożliwiała wolna elekcja. Swego czasu kandydatura ta była nawet popularna wśród sarmackiej szlachty, bo widziano w niej sposób na oswojenie moskiewskiego zagrożenia. Na całe szczęście Iwan nie zasiadł na naszym tronie, gdyż wybór taki niechybnie skończyłby się "zjednoczeniem" czyli wchłonięciem nas w krąg cywilizacji rosyjskiej. Aby usprawiedliwić swoją wojnę mianował się więc opiekunem prawosławnych braci, których musiał wyzwolić spod katolickiego ucisku. Co znamienne, takie "sprawiedliwe" wojny stały się odtąd rosyjską specjalnością.

Rosjanie szybko się zorientowali, że meandry polityki europejskiej wymagają nie tylko siły militarnej, ale również dyplomacji. Bezwzględny Iwan pisał więc piękne listy do królowej angielskiej Elżbiety I czy króla szwedzkiego Jana III, w których popisywał się swoją elokwencją. Żeniąc się z Zofią Paleolog, bratanicą ostatniego cesarza bizantyjskiego, nie tylko umacniał swoją legitymację  obrońcy wiary prawosławnej, ale też zyskiwał bezcenny posag w postaci 800 starożytnych rękopisów w języku greckim, hebrajskim i łacińskim, wywiezionych z Konstantynopola przed zdobyciem miasta przez Turków - część z nich miała pochodzić z samej Biblioteki Aleksandryjskiej. Car konsekwentnie wzbogacał swój księgozbiór o nowe zdobycze. Przejął bibliotekę Jarosława Mądrego z Soboru św. Zofii w Kijowie i rękopisy arabskich uczonych ze zbiorów chana. Odtąd Rosjanie (a ściślej mówiąc ich władcy) coraz skuteczniej przyswajali sobie język zachodniego dyskursu i coraz śmielej włączali się w niego, stopniowo odwracając swój wizerunek barbarzyńskiego kraju.


Ta kulturowa mimikra gwałtownie przyspieszyła za rządów Piotra Wielkiego, który nie tylko zreformował gospodarkę i administrację, ale też obyczaje. Aby nie odstawać od europejskiej estetyki bojarzy musieli golić brody i ubierać się na modłę niemiecką lub francuską - opornym groziły surowe konsekwencje. Rosyjskim "oknem na świat" i pokazowym przykładem jej modernizacji stał się Petersburg, stolica wzniesiona od podstaw na nadbałtyckich ziemiach wydartych Szwedom w Wielkiej Wojnie Północnej. Miasto zachwycało bogactwem swojej architektury i zgromadzonych w nim dzieł sztuki, a jego budowa na podmokłych bagnach była ogromnym wyzwaniem inżynieryjnym, wymagającym stworzenia rozległego systemu melioracji i kanałów. Niestety - jak to w Rosji bywa - do ciężkiej pracy zapędzono głodnych niewolników, którym nie zapewniano nawet skromnego wyżywienia, tym samym skazując ich na rychłą śmierć z wyczerpania. Słynna "Wenecja Północy" stała się masowym grobem dla swoich prawdziwych budowniczych. Realizacja megalomańskiego projektu kosztowała życie kilkuset tysięcy osób...


Wizerunek "oświeconej" władczyni podtrzymywała na Zachodzie też caryca Katarzyna Wielka, korespondująca z francuskimi filozofami znanymi z ultraliberalnych poglądów, takimi jak Wolter. Apostoł racjonalizmu i wolności tytułował ją wręcz "Gwiazdą Północy" i opiewał fakt zagarnięcia ziem anachronicznej Polski - oczywiście dla dobra ludu polskiego, który należy wziąć pod oświeconą opiekę... Zapewne postrzeganie w nas ciemnogrodu nie wzięło się znikąd, niemniej Wolter nie miał bladego pojęcia o stosunkach społecznych panujących w Rosji. Katarzyna twierdziła przecież, że rosyjscy chłopi są wolni i jadają indyki!!! Nie bez znaczenia był też pewnie fakt, że podsyłała jakieś pieniądze Wolterowi, co nie było jednak łapówką lecz "mecenatem"... A że Wolter był na tyle popularny, że mógł wpływać na europejską opinię publiczną, całą sprawę można potraktować jako propagandową kampanię. Wykorzystywanie zachodnich intelektualistów jako pożytecznych idiotów do mistrzostwa doprowadziły władze radzieckie, przekonując wielu naiwnych idealistów, że chodzi im o dobrobyt klasy robotniczej, a nie dominację polityczną. 


Wszelkie doniesienia o totalitarnym terrorze miały być w tej narracji wymysłem zachodnich wyzyskiwaczy, a jeśli nawet zdarzały się jakieś wypaczenia były to tylko przejściowe problemy na drodze do celu. Była to rozgrywka o budowanie wpływów w Europie, więc zachodnich komunistów chętnie wspomagano żywą gotówką także w czasie szalejącego w ZSRR głodu... Z samym ideowym komunizmem nie miało to wiele wspólnego, lecz "światowa rewolucja" była stosunkowo łatwym sposobem rozszerzania rosyjskiego (przemianowanego chwilowo na radziecki) imperializmu, zwłaszcza w euroatlantyckich warunkach demokratycznych, gdzie można było swobodnie opowiadać najróżniejsze brednie. Skutki takiej ofensywy informacyjnej były dalekosiężne, włączając w to budowę powojennego europejskiego ładu, jak i zdobycie broni atomowej. Dzięki tak zwanym "atomowym szpiegom" ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Wielkiej Brytanii, Związek Radziecki otrzymał poufne informacje o technologii produkcji broni nuklearnej, co znacząco zmieniło światowy układ sił. Oczywiście te jakże ścisłe umysły fizyków działały w interesie klasy robotniczej. 

Sęk w tym, że większość obywateli światowej ojczyzny proletariatu żyła w nędzy nieporównywalnej ze sytuacją materialną choćby najbiedniejszych bezrobotnych w państwach kapitalistycznych, gdzie można były liczyć na zasiłki lub choćby pomoc charytatywną. W samych tylko gułagach czyli radzieckich obozach pracy przymusowej zginęło z przepracowania 60 milionów ludzi, a  konfiskatami płodów rolnych zagłodzono na śmierć 10 milionów Ukraińców. Mimo to wielu zachodnim lewicującym "mędrcom" udało się wmówić, że doniesienia o tych potwornościach są elementem antyradzieckiej kampanii propagandowej. Zarówno Lenin, jak i Stalin, byli zapalonymi bibliofilami, z łatwością więc odnajdowali się w intelektualnym dyskursie dostosowując do niego swoją narrację, tak by móc go kształtować. Po upadku komunizmu nadal ważną rolę w rosyjskich działaniach odgrywa dezinformacja i polaryzowanie poglądów, a nowym tego instrumentem stał się internet. Ruch antyszczepionkowy, brexit, populizm w Europie, czy elekcja Donalda Trumpa i szturm na Kapitol to tylko najbardziej popisowe skutki działania rosyjskich trolli. W czasach toczącej się wojny próby manipulacji będą coraz częstsze i mniej oczywiste. Bądźcie więc czujni... 

sobota, 4 lutego 2023

DUMA NIEWOLNIKÓW


 Wyuczona bezradność polega na niedostrzeganiu związku pomiędzy swoimi działaniami a rzeczywistością, co skutkuje zaprzestaniem ich podejmowania. Psy które poddano treningowi bezradności poprzez rażenie ich nie dającymi się przewidzieć wstrząsami elektrycznymi, w końcu stają się na tyle bierne, że nawet nie podejmują próby ucieczki. Podobnie zachowują się ludzie poddawani chronicznej przemocy psychicznej lub fizycznej - rezygnują z walki, co osobom postronnym wydaje się często absurdalne. Zwłaszcza na wczesnym etapie rozwoju formującą się osobowość łatwo złamać. W ujęciu socjologicznym wyuczona bezradność może być też sposobem na przetrwanie w represyjnym społeczeństwie. W Rosji wielu ludzi nauczyło się nie sprzeciwiać władzy. Najbardziej groteskowym tego przykładem jest oportunistyczny homo sovieticus, ale jest on tylko osobliwą odmianą czołobitnej "rosyjskiej duszy". W Rosji już od początku metodą życia zbiorowego było podporządkowanie się ekspansywnej władzy. 

Cywilizacja zachodnia czerpie ze starożytnych źródeł greckich, rzymskich i chrześcijańskich. Cechuje ją dążenie do racjonalnego poznania prawdy, poszanowanie prawa i etyka. Cywilizacja rosyjska sukcesywnie przyswaja sobie wszystkie zachodnie wynalazki, zwłaszcza te z dziedziny wojskowości, ale stosunki społeczne są w niej zawsze podporządkowane celom imperialnym. Pomimo prawosławia wpływy bizantyńskie były w Moskwie mniejsze od turańskich, a izolowaną ludność ominęły ożywcze trendy renesansu czy reformacji. Nawet wśród kleru analfabetyzm był tam powszechny, a zresztą i tak nie można było sprowadzać żadnych książek bez zezwolenia... Co jeszcze bardziej uderzające pozycja Moskwy na Rusi szczególnie wzrosła w czasach niesławnej niewoli mongolskiej - jako wyjątkowo posłuszni kolaboranci, Moskale otrzymali od azjatyckich protektorów tytuł wielkoksiążęcy i pobierali dla nich haracze od innych ruskich książąt. Jednocześnie z podatków zwolniono Cerkiew, która wtedy też przeniosła siedzibę metropolii do Moskwy.


Stopniowa koncentracja majątku i władzy umożliwiła Wielkiemu Księstwu Moskiewskiemu pretendowanie do wszechruskiego zwierzchnictwa i głoszenie pretensji do wszystkich ziem ruskich, także tych znajdujących się pod kontrolą Litwy i Polski. W 1547 roku Iwan Groźny jako pierwszy władca Moskwy przyjął tytuł cara czyli cesarza, wyrażając w ten sposób ambicję uczynienia z Rusi imperium. Początkiem ekspansji były podboje w Azji, a następnie nieudana rywalizacja z Polską o dostęp do Bałtyku, która zrujnowała budżet i gospodarkę. Od tamtego jednak czasu Rosja zaczęła się mieszać w sprawy europejskie... Przy okazji Iwan przekształcił swój kraj w państwo policyjne, powołując do życia terroryzującą kraj gwardię oprawców - Opriczninę - do zwalczania rzeczywistej i urojonej opozycji. Masakry ludności za jego rządów pochłonęły jakieś 100 tysięcy istnień, więc była to "godna" poprzedniczka Ochrany, NKWD, KGB czy FSB... Jakoś tak się później składało, że każda władza profilaktycznie gnębiła lud, aby ten nie ważył się nawet myśleć...

W połowie XVII wieku sformalizowano instytucję pańszczyzny, na mocy której chłopi stali się de facto niewolnikami zrównanymi z żywym inwentarzem. Było to niestety nie tylko nieludzkie, ale też ograniczające rozwój gospodarczy. Nadchodzący postęp przemysłowy miał wszak wymagać wolnej siły roboczej do pracy w fabrykach... To zresztą immanentna cecha dziejów Rosji - jej stałe zacofanie gospodarcze, kulturalne i intelektualne względem Zachodu, skazujące ją na naśladownictwo i imitację. Powierzchowna europeizacja kraju, zapoczątkowana przez Piotra Wielkiego, objęła głównie klasy wyższe, a nie ciemny lud. Przemysł powstał więc późno i nie był zbyt innowacyjny - zajmował się raczej przystosowywaniem zachodnich zdobyczy do własnego zacofania. Wymagało to zresztą sporego nakładu finansowego, a więc zachodnich kredytów. Stopień koncentracji kapitału prowadził natomiast do niespotykanej w Europie przepaści pomiędzy kapitalistami a ludem, co ostatecznie prowadzić miało do naiwnej zmiany systemu, tyle że na jeszcze bardziej nieludzki.


Przegrana wojna z Japonią osłabiła carat na tyle, że już w 1905 doszło do wielkiego zrywu społecznego ubożejącej ludności, który wymusił formalne reformy demokratyczne. Lecz już niebawem miało dojść od jeszcze większej hekatomby znanej jako I wojna światowa. Warunki życia w Rosji stawały się coraz bardziej rozpaczliwe, co stwarzało pole dla różnych radykalnych populistów. Niemiecki program wspierania bolszewików w zamyśle miał zdestabilizować sytuację w Rosji na tyle, aby pogrążyć ją w wojnie domowej i zmusić do pokoju. Lenin i jego świta działali więc w interesie wrogiego mocarstwa, choć głównie w swoim... Nieoczekiwanym skutkiem tych agenturalnych rozgrywek stało się bowiem wyhodowanie światowego komunizmu, który umożliwił rozszerzanie imperialnych wpływów Rosji dzięki nośnej ideologii. Paradoksalnie w rzekomym "raju na Ziemi" zorganizowano największy w dziejach system pracy przymusowej, miliony ludzi zagłodzono na śmierć, a ślepe represje - służące całkowitemu zastraszeniu ludności - przybrały charakter masowy.

Z czasem jednak rewolucyjne hasła stały się obciążeniem, więc porzucono je na rzecz pseudoliberalnej maskarady, a maszty udekorowano dawnymi carskimi flagami. Tyle że nauczonych bezradności ludzi nadal traktowano jak poddanych, a oni robili to co im kazano. Kiedy powiedziano im, żeby szli zabijać, oni ruszyli na rzeź jak bydło, wymontowując z łazienek sedesy i gwałcąc małolaty. Bo przecież systemowi nie można się przeciwstawić. System jest wszechmocny, jest w ich głowach, w ich duszy. Prawosławie, stalinizm i faszyzm zlewają się w jedno wielkie Jezioro Łabędzie. I nikt oprócz Rosjanina tego nie zrozumie.