Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 1 lutego 2016

NOWA MEKKA

Czy świat oszalał? Czy też może kryzys imigracyjny świadczy o głębokich problemach Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki? Są one wielopłaszczyznowe, więc także gospodarcze, ekonomiczne i tym podobne. Pragnienie dotarcia do Europy musi być ogromne, skoro tylu ludzi decyduje się na karkołomną wędrówkę. Oto determinacja w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej. Ucieczka do innej cywilizacji, często wyidealizowanej i widzianej przez pryzmat filmów fabularnych. Nie wszystko jest tutaj takie kolorowe. I to jest zderzenie przybyszów z naszą rzeczywistością. A także to lekcja, która mówi im, iż nie tak prędko staną się jej uczestnikami. Mimo wszystko uważam, jakkolwiek by na to nie patrzeć, że mamy tu do czynienia z pewnym dramatem – desperackim poszukiwaniem lepszego życia.

Stara, dobra Europa, nie była wcale taka zła, chociaż miała swoje słabe strony. Dla wielu ludzi jawiła się miejscem spełnienia marzeń. I nie wiem czy zasadna jest teraz pewność, że to wszystko od początku było do przewidzenia. Bo multi-kulti było co prawda mocno krytykowanym eksperymentem społecznym, ale odniosło swego rodzaju sukces choćby w Stanach Zjednoczonych. Dopiero po Arabskich Wiosnach i innych turbulencjach, okazało się że Orient ogarnęła "gorączka europejska" w stopniu zupełnie niekontrolowanym . Tak wielkich mas ludzkich nie da się już jednak sprawnie zasymilować. Powstają jakieś formy przypominające kulturalne getta, rządzące się swoimi prawami i wyjęte spod państwowych jurysdykcji. To oczywiście rodzić będzie napięcia, ale nikt palcem nie kiwnie kiedy Arab skrzywdzi Araba. Tylko żeby białasa nie spróbował ruszyć, a reszta to już jego sprawa.
 
Palestyński student, który nagrał jak rasista go wyzywał w sklepie spożywczym, powinien wiedzieć, że prawie każdemu w tym pieprzonym kraju nabluzgał kiedyś jakiś agresywny pojeb. W naszym kraju nie mamy jeszcze żadnych problemów z imigrantami – ale już ich nie lubimy za to co zrobili niemieckim kobietom. Wniosek z tego taki, że nareszcie pojawią się „chłopcy do bicia”, więc będzie można podjąć patriotyczną walkę, zamiast wzajemnie wyzywać się od Żydów. Nie wróżę więc uchodźcom spokojnego pobytu w Polsce. Wszyscy będą mieli ich w dupie, z wyjątkiem pijanych chuliganów. Większość z nich będzie wegetować w jakichś budynkach socjalnych i kisić się wiecznie w znanym sobie gronie. Nielicznym, najczęściej tym z wykształceniem, horyzontami i humanistyczną świadomością, uda się osiągnąć sukces.


W Europie trzeba być Europejczykiem bardziej niż Arabem. Pytanie tylko czy Polakiem także? Moglibyśmy mieć to wszystko w dupie gdybyśmy wypisali się z Unii Europejskiej, ale tam chce się zapisać nawet Ukraina. Angoli może i na to stać, ale my jesteśmy w niemieckiej kieszeni. Poza tym niemal na pewno Brexit skomplikowałby życie naszych pracowników na Wyspach, nie podniecajmy się więc „twardym konserwatyzmem”. I nie liczmy na to, że przemiany cywilizacyjne będą bezbolesne. Mieszkamy w globalnej wiosce.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz