Budda, zanim została prorokiem, żył w luksusie. Hodowano go
w złotej klatce, skąd nie dostrzegał cierpienia swojego ludu. Kiedy się o nim
dowiedział, uciekł z pałacu i pogrążył się w skrajnej ascezie. To jednak
również była droga donikąd. Wyczerpany przypomniał sobie wtedy lekcję jaką
nadworny muzyk dawał swojemu uczniowi. „Jeśli napniesz strunę zbyt słabo, nie
wyda ona żadnego dźwięku. Lecz jeśli zbyt mocno – wtedy pęknie”. Odtąd Budda
podążać miał Drogą Środka, oddalając się od wszelkich skrajności. Nie analizując
doktrynalnych zawiłości buddyzmu (jak każdy system filozoficzny grzęźnie on sam
w sobie), to przesłanie uznać można za całkiem trafne. Samodyscyplina, nie
przeradzająca się w wewnętrzny terror, najbardziej zbliża nas do harmonii.
Jeśli musisz mieć od razu wszystko czego chcesz, nie
potrafisz planować. Nie jesteś w stanie rezygnować z doraźnych korzyści w imię
długofalowych celów. Sukcesy na ogół przychodzą z trudem, choć nie można
kwestionować roli talentów, zdolności czy tym bardziej geniuszu. Drogi na
skróty na ogół wiodą na manowce. Nie zrobi się kariery w Hollywood tylko dzięki
dawaniu dupy – do tego trzeba jeszcze kunsztu aktorskiego. Nie osiągnie się
szczęścia przy pomocy alkoholu, narkotyków czy dopalaczy. Statystycznie
przestępczość nie popłaca, a zaciągane chwilówki trzeba spłacać. Agresja spali
za Tobą mosty, wykorzystani ludzie zerwą relacje, oszukani klienci nie wrócą
już do Ciebie. Cokolwiek robisz musisz pamiętać, że każdy czyn ma swoje
konsekwencje.
Z drugiej strony zbytnie koncentrowanie się na celu również
jest przesadą. Prowadzić musi do ogromnej frustracji, w wypadku gdy nie uda się
go osiągnąć. Przesłania radość samego procesu dążenia do czegoś. Przejawia się
chorobliwą ambicją, perfekcjonizmem czy ślepym zaangażowaniem. Na łożu nikt nie
żałuje że za mało pracował, podobnie jak nie żałuje że oglądał za mało
telewizji. Wieczny dupościsk i napięcie, stres, uzależnianie swojego szczęścia
od osiąganych rezultatów – oto los ludzi wiecznie odmawiających sobie nawet
małych przyjemności. Wiele można zgubić tak pędząc na oślep. Nie można wiecznie
za czymś gonić, tak samo jak nie można wiecznie na coś czekać. Jak stwierdził
Dalajlama, człowiek żyje tak jakby nigdy nie miał umrzeć, a potem umiera tak
naprawdę wcześniej nie żyjąc. To tyle z mądrości wschodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz