Całe życie człowiek musi się zmagać z innymi ludźmi i ze
samym sobą. Ostatecznie zaś zwycięży go jakaś choroba – no chyba że będzie miał
jakiś wypadek, albo ktoś go zabije. Taki będzie koniec wielkiej kosmicznej
odysei. Przemijamy, każdy dzień ucieka bezpowrotnie. Nudzić się znaczy marnować
życie. Nie mieć czasu dla siebie znaczy go nie wykorzystywać. Być tu i teraz to
nasze zadanie. Chwytanie chwili, zachwyt, zdumienie – to nie takie trudne. Ale
żeby się zachwycić trzeba zobaczyć to co jest piękne. Żeby się dziwić trzeba
zadawać pytania. Trzeba badać życie, poszukiwać, śnić. Trzeba żyć.
Mówią, że nic nie jest warty człowiek, który dla nikogo nie
jest pożyteczny. Lecz to przecież nonsens. Hitler myślał tak samo i po pierwsze
zabrał się za ludzi chorych umysłowo. Bo to przecież były pasożyty. Pozbył się
ich i nikt nie zaprotestował. Dopiero później zabrał się za wojnę. Wystarczy
jeśli człowiek jest pożyteczny sam dla siebie. To nawet najważniejsze żeby
samemu sobie był przydatnym. Bo człowiek w Trzeciej Rzeszy przydatny musiał być
przede wszystkim narodowi. A czasami to nawet lepiej jest nie zadawać się z
żadnymi dupkami. Mogą z tego wynikać konflikty światowe.
Jakoś niespecjalnie mnie pociąga idea poświęcania się dla
jakiegoś kolektywu. A tym bardziej dla czyjegoś dobrobytu. Nie kręci mnie
zbiorowy trans. Wolę zawsze stać trochę z boku. Obserwować. Nie robić z siebie
idioty, przynajmniej w swoich własnych oczach. Inni pewnie widzą to inaczej.
Myślą sobie: Co za kutas, nie reaguje na impulsy, chyba nie wie co jest grane.
A ja wiem, że życie to jest gra o najwyższą stawkę. Już się nasłuchałem tych
tyrad, fałszywych obietnic, natchnionych bredni. Dla mnie liczą się tylko
konkrety. Słowa to tyle co nic. Dajcie mi to czego chcę, zamiast mówić mi czego
pragnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz