Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 15 czerwca 2015

ANATOMIA ZŁA

Mówią, że każdy człowiek sądzi po sobie, czyli ocenia innych przez pryzmat tego jak sam by się zachował. Dlatego człowiek, który stara się być przyzwoity, może być nieco naiwny. Zakłada bowiem, że inni mają szlachetne intencje. Z kolei człowiek podły zakłada, że inni to świnie, więc staje się ostrożniejszy. Czasami jednak i człowiek podły może się przeliczyć. Zakładając że ktoś jest podły tak jak on, nie będzie się spodziewał że ktoś może postąpić zgodnie z etyką. Widzieliśmy to w filmie  „Mroczny rycerz”. Jokerowi nie powiódł się chytry plan, ponieważ zakładał że każdy jest takim nikczemnym bytem jak on. Joker przewidywał, że wyposażając ludzi w detonatory, zmusi ich żeby powysadzali się nawzajem, żeby tylko ratować własne dupska. Zło nigdy nie zrozumie dobra, bo jest prymitywne.

Oczywiście można być człowiekiem złym i do tego wybitnie inteligentnym. Zło nie wyklucza wysokich walorów intelektualnych – historia naszpikowana jest wręcz przykładami kiedy przebiegłość przyczyniała się do niebywałego triumfu różnego rodzaju skurwysyństwa. Przewaga zła nad dobrem wynika przede wszystkim z możliwości zimnego manipulowania emocjami. Człowiek zły nie ma zbytnio rozwiniętych uczuć, więc myśli bardziej logicznie, nie krępują go zasady moralne, nie przejmuje się tym co stanie się z innymi. Szkopuł jest w tym, że zło nie jest zdolne prowadzić do prawdziwego szczęścia, a przynajmniej najczęściej tak jest. Zdaniem psychologów jednym z koniecznych komponentów dobrostanu psychicznego jest wszak poczucie bycia częścią czegoś większego od siebie.


Poczucie to może odwoływać się do różnych wartości wspólnotowych, humanistycznych czy religijnych. Jeśli czujemy się wykonawcami bożego planu, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego czy żołnierzami ważnej sprawy, wtedy nasze życie nabiera znaczenia. Jeśli gonimy jedynie za hedonistyczną przyjemnością, wszystko poza nią jest pozbawione sensu, a budowanie zdrowych relacji ze społeczeństwem staje się niemożliwe. Wszystko to bardzo ładnie brzmi, niestety zjawisko to ma również swoje ciemne strony. Nie brak w dziejach wizualizacji tego, jak ślepe oddanie idei przekształcać się może łatwo w fanatyzm. Dla zbawienia dusz ludzkich, z powodu narodowej misji historycznej, w imię rewolucji – lała się krew. Dlatego Anders Behring Breivik jest szczęśliwszy od Marca Dutroux, choć oboje są siebie warci. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz