Dobre rzeczy mijają tak jak złe. Pamiętamy jednak więcej
tych złych, niż tych dobrych. To naturalne – predyspozycja taka pozwala nam
unikać porażek, a przynajmniej temu ma służyć. Więc uczymy się unikać tego co
sprawia nam ból. Dzięki temu nie dotykamy dwa razy żelazka. Niestety kiedy
robimy bilans swojego życia wpływa to na niego niekorzystnie. Pamiętamy więcej
podłości, niż tego co dobre. Ale w prawie każdej złej sytuacji był ktoś dobry
kto pomagał. Nawet na wojnie obok bestialstwa spotykaliśmy humanitaryzm, a obok
sadyzmu miłosierdzie. Dlatego jesteśmy tak niezwykli. Nie warto liczyć zysków i
strat.
Przecież wszystko minie – i dobro i zło. Czas zatrze
wszystkie ślady naszej obecności tutaj. Myśl o śmierci może być przerażająca,
ale może też działać kojąco. To czym przejmujesz się dzisiaj w ostatecznym
rozrachunku nie jest nic warte. Odpuść więc sobie ten stres. Nie warto
przejmować się pierdołami. Warto robić coś, ale wszystko nie zawsze musi się
udawać. Gdyby świat był idealny do jakiego miałbyś jeszcze dążyć celu? W jaki
ideał wierzyć? Byłbyś martwy jeszcze zanim byś się narodził.
Tak więc żyj – nie masz innej możliwości. Przynajmniej coś przeżyjesz,
na pewno co najmniej kilka fajnych chwil. A jak przydarzy się coś gorszego to
na pewno przeminie. Tak jak wszystko – nawet czas. Oddychaj pełną piersią.
Myśl. To znaczy że jesteś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz