Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 stycznia 2017

TOŻSAMOŚĆ SYMBOLICZNA

Zanim stała się symbolem niemieckiego szowinizmu swastyka nie miała nic wspólnego z niemieckością. Sam wyraz pochodzi z sanskrytu, czyli języka literackiego Indii. W Azji swastyka do dzisiaj symbolizuje szczęście i pomyślność. Wraz z buddyzmem symbol ten dotarł do Chin, Tybetu i Japonii, lecz odczytywana jest tam zupełnie inaczej niż w Europie. Nas ten amulet utopił w morzu łez. Do posługiwania się swastyką namówił Hitlera Anton Drexler, założyciel Niemieckiej Partii Robotniczej, przekształconej potem w NSDAP. Drexler zetknął się z tym znakiem, gdyż był on stosowany w symbolice sekty Thule, tajnej organizacji okultystycznej która powstała pod koniec pierwszej wojny światowej. W okresie największej świetności sekta liczyła nie więcej niż kilkuset członków, ale stworzona przez nią ideologia wywarła przerażający wpływ na dwudziestowieczną Europę.

Towarzystwo Thule oficjalnie zajmowało się badaniem germańskiej starożytności, wewnętrznie głosiło jednak konieczność rozprawienia się z odwiecznym żydowskim spiskiem. W świetle ahistorycznych teorii głoszonych przez sekciarzy Niemcy mieli pochodzić od Ariów, dlatego nazywali siebie Aryjczykami. Dla antropologów Aryjczykami są natomiast mieszkańcy Iranu i północnych Indii. W Europie potomkami Ariów są żyjący w Hiszpanii Baskowie, bombardowani swego czasu przez Niemców. Wielu członków sekty Thule zostało potem nazistowskimi dygnitarzami, co nadało narodowemu socjalizmowi charakterystyczny mistyczny charakter. Szowinistyczny Hitler chętnie podpierał się ideologią sekty, dystansował się jednak od wybujałych pogańskich teorii religijnych. Jak napisał w „Mein Kampf”: - Jestem przekonany, że działam jako agent naszego Stwórcy. Walcząc z Żydami wykonuję pracę Pana naszego.
 

Symbole potrafią być zwodnicze. Tym bardziej dziwi, że ludzie potrafią przywiązywać większą wagę do symboli rzeczy niż do samych rzeczy. Symboliczna sraczka przejawia się we wielbieniu symboli narodowych i religijnych – gromadzeniem się wokół totemu. Przejawia się też w kulcie mitów, zamiast pogłębianiu wiedzy o zjawiskach, przyczynach i skutkach. Najbardziej jaskrawym tego przykładem są totemiczne grupy szalikowców, gotowe ciąć się maczetami w ramach absurdalnie rozumianego „honoru”. Nie wiedzieć czemu symbolem polskości jest dla nich krzyż celtycki. Równie dobrze symbolem Polski mógłby być pentagram. Swoją tożsamość pogłębia się poznając ją, a nie przystrajając się w kolorowe piórka.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz