Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 stycznia 2017

LEWACKIE SREBRNIKI

Jerzy Owsiak od ćwierć wieku organizuje gigantyczne zbiórki pieniędzy na cele charytatywne, ale i tak pozostaje postacią kontrowersyjną. Dla wielu ludzi najlepiej by było, gdyby okazał się krętaczem takim jak Mateusz Kijowski. Bo co prawda Owsiak nie angażuje się politycznie, ale za dużo gada o wolności i robieniu tego czego się chce. A to świadczy o zgoła liberalnym, czy jak chcą nawiedzeni „lewackim” światopoglądzie. W związku z tym zarzucić mu można też niewłaściwe, bo milicyjne, pochodzenie klasowe. I już wszystko staje się jasne. Nawet jeśli Owsiak nie kradnie, to niszczy chrześcijańską cywilizację, tak jak kazał mu stary komunista. Nie jeżdżę po festiwalach żeby przebierać się za hipisa, ale cały ten tok rozumowania i tak wydaje mi się mocno naciągany.

Dla prawicowych myślicieli wszystko wpisuje się w walkę polityczną, a w dodatku wynika w linii prostej z zaszłości historycznych. Nawet kiedy pierdniesz będzie to manifestem politycznym. Nie ważne jest co robisz, ale czy wynika to z „tradycyjnych” wartości. Przecież to jakiś nonsens. A w zasadzie faszyzm. Wielu drażni też rzekomy kult Jerzego Owsiaka, ale bądźmy szczerzy – nawet jeśli Owsiak staje się dla co niektórych swego rodzaju idolem, staje się też dla innych swego rodzaju chłopcem do bicia. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to polski fenomen, lecz sama masowość akcji i jej finansowa skuteczność to w oczach patriotycznych dobrodziejów za mało, żeby go dostrzegać, bo Jerzemu Owsiakowi brak odpowiedniej legitymacji moralnej. Owszem, datki są dobrowolne, lecz ilość energii poświęcanej „odbrązawianiu” lidera Orkiestry budzić może zdumienie.

Ostatnie kurtuazyjne gesty pomiędzy przedstawicielami Caritasu, a lewackim Jurkiem, udowadniać mają brak zawiści i charytatywnej rywalizacji, jeśli jednak coś trzeba udowadniać widocznie istniały przesłanki do innego postrzegania wzajemnych relacji. Zwłaszcza w sferze medialnej, bo na ile skonfliktowani byli sami łaskawcy, trudno jest już ocenić. W prasie katolickiej od co najmniej kilkunastu już lat żalono się, że Orkiestra jest w mediach „głównego nurtu” faworyzowana kosztem biednego Caritasu. Z biegiem czasu dyskurs zaostrzył się na tyle, że pojawiały się różne opowieści o tym jaka to z autorytetu świnia. Jeśli Owsiakowi udało się medialnie sprzedać swoją ideę, świadczy to o jego profesjonalizmie i charyzmie, z czego trudno robić mu zarzut. Caritas nigdy nie był w żaden sposób dyskryminowany, tym bardziej, iż sam kościół na dobrą sprawę utrzymuje swoje szerokie kadry tylko ze składek i dotacji.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz