Lektura poszerza wiedzę, gdyż polega na zaznajamianiu się z
zapisanymi treściami. Ale czytanie polega też na zapominaniu, bo im więcej
czytam tym więcej z tego zapominam. Mózg ludzki ma ograniczoną pojemność, więc
nikt nie ma w głowie biblioteki, choć intelektualiści starają się wywierać
takie wrażenie. Lecz nawet przyswajana fragmentarycznie wiedza tworzy w głowie
sieć skrótów myślowych zmieniającą postrzeganie. Niestety, parafrazując
Sokratesa, im więcej wiesz tym mniej wiesz. Masz bowiem wtedy większą świadomość
ile jeszcze nie wiesz, a poza tym większe wątpliwości w wiadomym zakresie.
Kiedy zaczynasz drążyć jakiś temat prawie na pewno okaże się, że nic nie jest
takie jakie się pozornie wydaje. Każdy z nas jest ignorantem we większości
tematów, wiedzącym co nieco tylko o wycinku rzeczywistości.
Sęk w tym, że ludziom z tą ignorancją jest całkiem dobrze.
Nie przeszkadza im ona funkcjonować, a niekiedy wręcz pomaga. Dajmy na to
religię – jej historyczna i kulturowa uniwersalność świadczy o tym, że
niezależnie od formy nie jest wynaturzeniem tylko mechanizmem przystosowawczym.
Choć prowadzić mogła do perwersji (ofiary z ludzi, polowanie na czarownice,
wojny religijne), pozwalała ludziom lepiej radzić sobie na tym ziemskim padole.
Człowiek potrzebuje łatwych wyjaśnień, chyba że stoi przed nim jakiś praktyczny
problem do rozwiązania. Wtedy często prawda może okazać się przydatna. Kiedy
nasze informacje uważamy za wystarczające nie próbujemy ich weryfikować. A
niekiedy wręcz trzymamy się kurczowo wyznawanych poglądów, z założenia
odrzucając wszystkie informacje które mogą je podważyć. Po prostu chcemy mieć
pewność.
Nie jest przecież tak, że mózg służy do poszerzania
horyzontów umysłowych. To produkt ewolucji pozwalający nam radzić sobie w
świecie skomplikowanych zależności społecznych i mierzyć się z naturą.
Podstawowe jego funkcje to znajdowanie partnerów seksualnych, sojuszników w
stadzie i zasobów. Przy okazji przypomina trochę ogon pawia – zdolności takie
jak poczucie humoru, tworzenie sztuki, publikacje naukowe czy tym podobne
bzdury, to w pewnym sensie stroszenie piórek. Niczym ostentacyjna konsumpcja
czy prężenie muskułów mają pokazywać jacy wspaniali jesteśmy. Chodzi więc o
wywieranie odpowiedniego wrażenia. Humor nie zawsze musi być najwyższych lotów,
tak jak zresztą wszelka błyskotliwość i elokwencja. Niektórych to boli, bo nie
umieją przypodobać się prostakom. Co byś jednak nie robił i tak w końcu
będziesz musiał się wygłupiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz