Łączna liczba wyświetleń

sobota, 9 lipca 2016

KARAWANA PRZEZ UCHO IGIELNE

Dawno, dawno temu ludzie wyszli z jaskiń i zajęli się rolnictwem. Postęp w tej dziedzinie umożliwił wkrótce wytwarzanie nadwyżek żywności, więc część ludności zająć się mogła czymś innym niż uprawa czy hodowla. Zaczęła więc specjalizować się w rzemiośle i świadczeniu usług, za co oczywiście pobierała niezbędne dla egzystencji dobra. W ten sposób rozpoczęła się wymiana handlowa. Początkowo polegała dosłownie na wymianie jednych dóbr na inne, co jednak było dosyć kłopotliwe. Za każdym razem trzeba było na przykład oszacowywać kurs jednego towaru czy usługi względem drugiej opcji. Wynalazek pieniądza usprawnił życie gospodarcze, a także umożliwił kumulowanie kapitału. Odtąd można było gromadzić abstrakcyjne zasoby, dysponować nimi w dowolnej chwili i wybierać pomiędzy pożądanymi dobrami.

Na tym właśnie polega instrumentalne znaczenie pieniądza. Ekonomia nie wyjaśnia jednak jego funkcji symbolicznej, związanej z kulturą i psychologią. Otóż gromadzenie szmalu nie tylko ma nam zapewnić bezpieczeństwo egzystencjalne, ani nawet jeszcze wygodę i rozrywkę. Majętność symbolizuje sukces, prestiż i kompetencje, co pociąga za sobą określone konsekwencje psychologiczne. Kultura obfitości oferuje nam konsumpcyjne możliwości daleko wykraczające poza nasze potrzeby biologiczne, stając się polem walki o symboliczny prymat. Majątkowa rywalizacja umożliwia hierarchiczne pozycjonowanie, a także wyrażanie statusu czy potencjału. Choć satysfakcja z nowych zdobyczy szybko mija, umożliwiają one dokonywanie porównań i szacowanie swojej wartości społecznej. W ten sposób pokazujemy swoją pozycję.


Ponieważ zdobywanie pieniędzy jest gromadzeniem społecznych punktów, kiedy nam się to udaje już czujemy się nagrodzeni – bez względu na to co zamierzamy za nie kupić. A zatem pieniądze stają się dla nas nagrodą samą w sobie, pomimo wszelkich możliwości jakie przed nami otwierają. Pieniądze są więc nie tylko instrumentem, ale też swego rodzaju narkotykiem. Od zarabiania można się uzależnić, bo poprawia nam samopoczucie. Zarabianie może stać się celem samym w sobie, podobnie jak narkotyki lub inne przyjemności. Uzależnić się można też od ich wydawania, tylko niestety trzeba je najpierw mieć. Podobno miłości nie można kupić, ale pieniądze są wyrazem władzy, czyli najlepszego afrodyzjaku. Oczekiwanie na zysk jest przeżyciem silniejszym od jego osiągnięcia, dlatego ekscytująca staje się pogoń za zyskiem. Jak śpiewała Maryla Rodowicz – to nas podnieca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz