Nie potrzebuję Boga żeby kochać, bo miłość jest moją
religią. Jeśli wierzysz w człowieka musisz przecież wierzyć, że jest on zdolny
do miłości. A jeśli tak, to nie możesz kwestionować jego prawdy. Nie mówcie
więc, że nie ma miłości bez Jezusa. Że między człowiekiem a człowiekiem musi
się znajdować jakiś święty obrazek. Nie potrzebuję aniołów tylko drugiego
człowieka. Nie potrzebuję hostii tylko ciała żywego. Nie chcę życia wiecznego
tylko jego pełni. Nie mówcie mi, że mam być pokorny, bo nie jestem psem. Nie
uczcie mnie niczego. Dajcie mi co możecie dać. Pokażcie na ile Was stać.
Nie potrzebuję honoru, bo bywa niekiedy maską chama. Bo honor
każe się bić gdy idiota spotka się z idiotą. Bo honorowe może być samobójstwo,
ale nie ucieczka. Bo honor nie daje możliwości wyboru. Nie przynosi korzyści,
tylko symboliczne wizje. Honor musi triumfować. Żeby zwyciężać zadaje się ciosy
poniżej pasa, a potem gardzi się przegranym. Nie potrzebuję honoru tylko
godności. Nie respektu prymitywów tylko prawa do słabości i wrażliwości. Nie
pokazujcie mi tego co macie tylko dla siebie, a nie dla mnie. Pokażcie mi co macie dla bliźniego swego.
Nie potrzebuję ojczyzny, bo jestem Polakiem. Bo wiem jak
smakuje Polska. Bo jestem Polską. Małą kroplą w morzu krwi, rozkołysaną wiatrem
historii. Krzyżacy mówili że to pogański kraj i pogańskie są tu obyczaje. A
dziś podobno Polak to katolik, pijak i złodziej. Ale Polak to także bezbożnik,
abstynent i policjant. Narkoman, alfons i konfident. Biznesmen, naukowiec i
komunista. Naprawdę dużo mamy tych Polaków. Chyba więcej niż potrzebujemy. Za
dużo starych baranów, a za mało światowej młodzieży. Witajcie w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz