Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 lipca 2016

GNIEW BOGA

Ostatnio w modzie są różne zamachy. Na przykład bierzesz spluwę i idziesz do centrum handlowego, albo wjeżdżasz ciężarówką w tłum na promenadzie. Może powinienem też zrobić coś takiego, żeby zwrócić na siebie uwagę. Tyle że uderzałbym bardziej punktowo, żeby uniknąć niewinnych ofiar. Nafaszerowałbym parę wrednych kreatur ołowiem. Dzięki temu świat stałby się lepszy, a o mnie mówiono by przez tydzień w telewizji. Niestety w takich przypadkach trudno uniknąć odsiadki, więc raczej sobie daruję. Nie myślcie tylko, że jestem świrem – podobno większość ludzi myślała o zgładzeniu swoich wrogów. Badania wskazują, że fantazjowała o tym większość kobiet i mężczyzn. A to oznacza, że w każdym z nas istnieje potencjalny zabójca.
 
Demon ten może się wyzwolić w określonych warunkach, na przykład podczas wojny. Wtedy często poczciwi ludzie zamieniają się w bestie. Niemniej jest to kwestia nie tylko socjologiczna, ale też osobniczo-psychologiczna. W zbiorowej świadomości szerzyć się mogą różne niebezpieczne idee (takie jak dżihad), jednak aktu terroru dokonuje obecnie najczęściej nie zorganizowana komórka lecz „samotny wilk”. Jest to z reguły ktoś nieprzystosowany społecznie lub nie radzący sobie z osobistymi problemami, pragnący wyrównać rachunki z niesprawiedliwym światem. Mści się więc za własne braki, a także doznane poniżenia (każdy kto zna trochę życie wie, że nietrudno jest dzisiaj być poniżonym nawet w Polsce przez Polaków), przy pomocy chorej ideologii nadając mistyczny sens morderczej przemocy.

W Stanach Zjednoczonych cyklicznie dochodzi do szkolnych egzekucji dokonywanych przez odrzucanych i wyśmiewanych nastolatków. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest to dobry sposób rozwiązywania problemów. Chcę tylko pokazać, że ktoś kto zabija na ogół działa pod wpływem silnych emocji. Żeby zabić trzeba nienawidzić. No chyba, że mamy do czynienia z zabójstwem instrumentalnym w celu osiągnięcia zamierzonych korzyści. Korzyści o wymiarze religijnym są natomiast w zasadzie czysto psychologiczne. W tym wypadku dochodzi do tego jeszcze chęć ukarania niewiernych za ten konsumpcyjny raj na ziemi. Historycznie patrząc zapóźnienia cywilizacyjne zawsze nadrabiano dumą z „wartości duchowych”. Kiedy pocieszać się już możesz tylko przez fakty subiektywne, wyrosnąć muszą z tego jakieś puste fantasmagorie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz