Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 lipca 2016

SEX, DRUGS AND ROCK'N'ROLL

Mówią, że lepiej kochać i stracić niż nie kochać w ogóle. Czyli że lepiej poznać coś i potem cierpieć, niż niczego nie doświadczyć. A zatem lepiej napić się i mieć kaca, niż nie spróbować alkoholu. A nawet lepiej nawciągać się i mieć zejście, niż nie wiedzieć czym od lat truje się młodzież. – O czym myślałeś kiedy to wciągałeś? – pada pytanie na zakończenie jednego z kultowych polskich filmów. – Że życie ma sens – pada odpowiedź. A wszystko to po półtoragodzinnym pokazie amfetaminowej degrengolady. I cokolwiek by o tym nie myśleć, jest w tym jakaś prawda. Tak jak w tym, że miłość ma sens, chociaż nic nas w życiu dotkliwiej nie rani. Doświadczenie jest wszystkim co możemy mieć, nawet doświadczenie błędu.

Hipisi chcieli wolnej miłości, żeby każdy mógł kochać się tak jak chce. Ale nie mógł to być udany eksperyment, bo nawet w poligamii nie każdy chce kochać się z każdym. I nawet w latach sześćdziesiątych w Ameryce nie wszyscy mogli być seksualnie spełnieni. Tym bardziej w polskich domach z betonu. Oddawanie się uciechom nie mogło też zaprowadzić pokoju na świecie, bo zawsze są ci którzy cieszą się bardziej i tacy którzy cieszą się mniej. Agresja służy natomiast zdobywaniu łupów które pocieszają. Żeby nikt nie psuł zabawy wszyscy musieliby być zadowoleni. Gdyby jednak wszyscy byli zadowoleni nikt nie wykazywałby żadnej aktywności. Dlatego natura każe przeżywać nam różne nastroje, zmuszając nas do poprawiania sobie samopoczucia. Bezustanna euforia z socjobiologicznego punktu widzenia nie byłaby produktywna.
 

Niestety czasem ludzie szukają szczęścia właśnie w sztucznych rajach, a kiedy przesadnie się rozanielą wylądować mogą w sztucznych piekłach. Mózg jest bowiem maszynką do przetwarzania na swój pożytek informacji, jeśli więc zaleje się go hormonami szczęścia naturalne źródła zadowolenia przestanie uważać za istotne. Ponieważ takie szczęście nie jest uzależnione od czynników zewnętrznych wielu artystów i niebieskich ptaków uważało, że narkotyki wyzwalają. Lecz ponieważ ich działanie wygasa i potrzebą staje się jego aktualizowanie wielu mówi raczej o narkotykowym zniewoleniu. Co więcej zbyt intensywna eksploatacja możliwości mózgu wiedzie najczęściej do emocjonalnego wyjałowienia, co zniszczyć może fascynację życiem i zamienić je w poszukiwanie coraz mocniejszych syntetycznych wrażeń, a nawet doprowadzić do uszkodzeń organicznych.

Możesz przez chwilę pomyśleć, że wszystko znajduje się w idealnej kosmicznej harmonii. Jeśli jednak zbyt długo będzie Ci dobrze, nie bój się – przejdzie Ci. Tak naprawdę nie ma żadnej pigułki szczęścia i nie pokocha Cię ktoś kto wcale nie ma na to ochoty. To że życie ma sens nie znaczy, że nigdy nie jest parszywe.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz