Modułowa teoria umysłu zakłada, że do naszego mózgu w miarę
postępu ewolucji dodawane były kolejne moduły. W ten sposób ludzki umysł
osiągnął obecny stopień złożoności – usprawniały go kolejne „dodatki”. Każda
mózgowa innowacja zwiększająca szanse reprodukcji była przekazywana dalej i tak
mózg się rozrastał. Im większe ciało tym potrzebny jest większy mózg, żeby je
kontrolować. Natomiast w stosunku do masy ciała ludzki mózg jest nadzwyczaj
duży. Właśnie dlatego dysponujemy tymi wszystkimi unikalnymi w świecie przyrody
zdolnościami. Nasz mózg składa się z wielu wyspecjalizowanych modułów,
przeznaczonych do rozwiązywania konkretnych problemów.
Skoordynowana specjalizacja zapewnia niesamowitą
elastyczność i kreatywność. Ponieważ natura nie jest doskonała prowadzić jednak
może też do sprzeczności oraz braku spójności. Poszczególne moduły mózgu
realizując swoje funkcje mogą działać przeciwko sobie. Wszyscy znamy przecież
zjawisko wewnętrznej walki, kiedy czegoś chcemy, a jednocześnie staramy się od
tego powstrzymać. W razie potrzeby możemy się opanować, a nawet zmusić się do
czegoś na co nie mamy ochoty, ale co perspektywistycznie ma być dla nas
korzystne. Konsekwencją modułowości mózgu jest bowiem modułowość umysłu, w
wyniku czego nasze uczucia mogą być ambiwalentne, a nawet prowadzić do
hipokryzji.
Wszystko złe czego czasem pragniemy (a co nawet robimy), nie
jest bowiem „pokusą szatana”, lecz opcją pochodzącą z naszej mózgownicy. Tyle
że błędne jest myślenie, że możemy sobie wybierać pomiędzy tymi opcjami. Sami
jesteśmy bowiem własnymi mózgami, a niczym innym. Nie chcę przez to powiedzieć,
że jesteśmy zwolnieni z moralności. Informacje gromadzone przez nasze mózgi
mogą je przecież w różnych kierunkach rozwijać. Poziom oddziaływania
poszczególnych modułów nie jest w pełni hierarchiczny i może być różny w
zależności od kontekstu zewnętrznego (np. osoba skrajnie głodna może w takiej
sytuacji złamać tabu kanibalizmu), a u niektórych osób rozkładać się w sposób
zaburzony, powodując na przykład zwiększoną skłonność do przemocy. Zaburzenie
osobowości nie oznacza jednak niepoczytalności i braku znajomości konsekwencji
prawnych.
Nauka coraz bardziej przychyla się do stanowiska, że
większość ludzkich decyzji zapada nieświadomie, a świadome „Ja” jest tylko
czymś w rodzaju rzecznika prasowego. To znaczy uzasadnia tylko fakty dokonane.
Większość modułów pracuje bowiem automatycznie, czyli bez udziału świadomości.
Co więcej podział ten jest jeszcze bardziej złożony niż rozróżnienie pomiędzy
modułami impulsywnymi a racjonalnymi. Choć zintegrowany, nasz umysłowy system
składa się z wielu autonomicznych części, mogących niekiedy pozostawać w
konflikcie. Dlatego tak często chcemy mieć ciastko i zjeść ciastko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz