Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 lipca 2016

MARZENIE LUDZKOŚCI

Ludzie interpretują rzeczywistość tak jak chcą. Tym bardziej słowa które rzeczywistość jedynie opisują. Religia Mahometa może być religią pokoju lub religią wojny. Religia Jezusa także. Słowa papieża nie będą więc dla nikogo wskazówkami. Wszystkie strony sporu politycznego w Polsce zinterpretują je po swojemu. Dla liberałów jego słowa będą wezwaniem do mentalnego postępu, a dla konserwatystów do trwania na straży niezmiennych wartości. Dla krytyków zaś będzie zbyt liberalny lub zbyt konserwatywny. Z tego powodu młodzieżowy piknik z Franciszkiem przypomina raczej imprezę rozrywkową. Nie przyczyni się do zaprowadzenia pokoju na świecie. Bóg jak LSD katolickich hipisów może jedynie roztaczać przed nimi wizje, tak naprawdę zaczerpnięte z ich umysłów. Wiem, że we wspólnocie można poczuć się lepiej. Może więc dobrze, że ludzie poczują się lepiej. Mój rozum nie pozwala mi jednak dać się ponieść temu uniesieniu.

Prawda niekiedy może być bolesna. Dlatego niechętnie pozbywamy się złudzeń. Wielkie złudzenie ludzkości musi więc trwać, tak jak trwają nasze indywidualne złudzenia. Nie chcemy się czuć źle, więc nie chcemy wiedzieć prawdy. Nieudacznicy nie chcą wiedzieć, że są nieudacznikami. Przygłupy nie chcą wiedzieć, że są przygłupami. Brzydale nie chcą wiedzieć, że są brzydalami. Egoiści że są egoistami, a hipokryci, że są hipokrytami. Żyjemy więc tak jakby nasze złudzenia były prawdą. A raczej udajemy, że tak żyjemy. Jest bowiem coś ponad nami – nasze wyobrażenie o tym jak to wszystko powinno wyglądać. Kapłani powinni być święci, kobiety kobiece, mężczyźni męscy, a dzieci niewinne. Gdzieś w naszej wyobraźni istnieje obszar gdzie wszystko już będzie w porządku i na odpowiednim miejscu. Pomimo usytuowania gdzieś poza terytorium kosmicznym zwyczajowo ten mityczny azyl nadal nazywa się niebem.


Niebo ma być czymś najlepszym co nam się może przydarzyć. Czymś najgorszym zaś piekło. Ale zło nie jest tak jednoznaczne, jakby się tego można spodziewać. Z pewnością nie można bagatelizować tu roli czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych, nie ma więc jednej miary zła. Co nie znaczy, że każde zło można usprawiedliwić. Sędzia Ostateczny posługiwać by się musiał jakimś niezmiernie skomplikowanym algorytmem, żeby uwzględnić wszystkie okoliczności. Ale co to dla Boga. Jako wolnym duchom nie chciałoby się nam co prawda jeść, pić, spółkować czy trzepać kapucyna, walczyć o dobra materialne, ani o niczym dyskutować (nie byłoby o czym), dlatego nasze ciała zostaną wskrzeszone i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Tyle że we Wielkiej Komunie.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz