Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 kwietnia 2016

ZBRODNIA EMOCJONALNA

Ostatnimi czasy media podniecają się „skandalem” z podeptaniem hostii przez gówniarzerię. Obiektywnie rzecz ujmując nie doszło jednak do zbrodni większej niż znęcanie się nad ciastkiem, takie bowiem właściwości chemiczno-fizyczne wykazuje ta rytualna strawa. Żadne laboratorium nie znajdzie w tym pieczywie śladu Boga, ani nawet polewy czekoladowej. Ponadto nie produkuje się jeszcze hostii smakowych, paprykowych czy serowo-cebulowych. Wartości kalorycznych też w tym niewiele. Nie jest więc wybryk szatańskiej młodzieży marnowaniem żywności, ale obrazą uczuć religijnych. Oczywiście nie pochwalam tego. To tak jakby pójść na zebranie kółka filatelistycznego i demonstracyjnie zniszczyć znaczek.

Dziwnym jest dla mnie natomiast, że media zajmują się tak szeroko zwykłym złamaniem norm kultury osobistej. Gdyby jakiś polityk czy artysta wykazał się takim chamstwem byłoby to jeszcze zrozumiałe – stanowić to mogłoby rodzaj manifestu światopoglądowego, a poza tym było wydarzeniem publicznym. Lecz podniecanie się tym, że jakiś małolat gdzieś kogoś obraził swoim zachowaniem, jest dosyć groteskowe. Nie jest to w moim mniemaniu informacja na tyle istotna, żeby zaśmiecać ramy gazet czy serwisów informacyjnych. Najbardziej przerażające jest w tym wszystkim to, że zachowanie zbuntowanych nastolatków postrzegane jest jako „szokujące”, kiedy codziennie młodociani dopuszczają się wielu czynów znacznie bardziej niemoralnych.


Dzieciństwo nie ma nic wspólnego z niewinnością, a co najwyżej z naiwnością. Już w szkole podstawowej dzieciaki potrafią skazywać rówieśników na wykluczenie i poniżenie, a nawet stosować przemoc. Szacuje się, że ofiarą szkolnej agresji pada w Polsce co dwudzieste dziecko, a co dziesiąte jest jej sprawcą. Burza hormonów szczególnie motywuje do społecznego „popisywania się”, często cudzym kosztem. A na obrażanie naszych uczuć narażeni jesteśmy przez całe życie. Nie rozumiem dlaczego uczucia religijne mają być szczególną kategorią emocji. Jeśli deptanie jakichś uczuć kończy się dramatycznie, to zazwyczaj chodzi tu o miłość erotyczną. Oburzenie religijne wynika z subiektywnego stosunku emocjonalnego do wyznawanego kultu, a stosunek ten może być niekiedy luźny, obojętny, a nawet wrogi. Właśnie to zobaczyliśmy w Jaśle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz