Jak stwierdził starożytny filozof nie wchodzi się dwa razy
do tej samej rzeki. Wbrew tym dla których nawet takie sentencje są zbyt
literackie, nie oznacza to, że nie należy drugi raz brać się za to samo.
Heraklit z Efezu chciał powiedzieć w ten sposób, że wszystko płynie, więc za
każdym razem gdy wejdziemy do rzeki, nie będzie już ona tą samą rzeką. Choć
rzeka pozostanie nominalnie ta sama, płynąć już w niej będzie inna woda. To
metafora naszej egzystencji jako ciągłego przepływu czasu i rozgrywających się w
nim zmian. Nic do czego powrócimy nie
będzie już tym czym było kiedyś. Dlatego nie można drugi raz przeżyć tego co
człowiek uważa za najważniejsze, chyba że będzie to coś nowego. Niestety mamy
skłonność do odtwarzania raz przyjętych modelów funkcjonowania. W terminologii
psychologicznej takie wzorce postępowania nazywa się życiowymi scenariuszami
lub skryptami.
Czasu jednak nie można zatrzymać. Nigdy nie obejrzymy drugi
raz tego samego filmu, ani nie przeczytamy tej samej książki. Za każdym razem
będziemy inni, więc inna będzie nasza percepcja. Będziemy widzieć i rozumieć
inaczej. Gdybyśmy naprawdę cofnęli się w czasie większości z nas ta nasza
mityczna młodość zapewne wydawałaby się śmieszna. Tyle że nie widzimy jej taką
jaka naprawdę była. Widzimy ją coraz inaczej. Ludzkie drogi się rozchodzą, a to
co było niegdyś wspólne po latach może dzielić, jak wyrywana sobie z rąk prawda
o Solidarności czy wojnie światowej. Tym bardziej nasza mała osobista prawda, o
tym kto kim był, z kim co robił i co się działo. Mamy swoje światy zapisane w
swoich głowach. Indywidualność bytu nie tylko rozdziela nasze pragnienia, lecz
również rozumienie świata, a w tym własnego jednostkowego w nim miejsca.
Umysł nie jest nieskażonym duchem, tylko wynikiem pracy
okablowanej maszyny do odbioru rzeczywistości. To z czym się stykamy ulega
przetworzeniu na emocjonalno-kulturową papkę jaką żywimy naszą jaźń.
Standardowe szlaki komunikacji zmysłowo-mózgowej mogą być chwilowo modyfikowane
przez działanie LSD czy grzybów halucynogennych, co na ich użytkownikach
wywiera niekiedy wrażenie głębokiego wglądu w siebie i zewnętrzne otoczenie, a
jest tylko podróżowaniem niewykorzystywanymi wewnętrznymi szlakami. Cokolwiek
będziemy przeżywać dziać się to będzie w naszych głowach – nawet do orgazmu tak
naprawdę dochodzi w mózgu. To maszyna miłości i nienawiści, tego wszystkiego co
w nas wzniosłe i plugawe. Połączona z naszym ciałem skrzynka w której ciągle
przetwarzane są wszystkie nasze wspomnienia, wzruszenia i doznania. Plastyczna,
przelewająca się w czaszce, buzująca chemia organiczna. Programująca nasze myśli
elektryczna aktywność neuronów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz