Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 kwietnia 2016

POZNAJ SAMEGO SIEBIE

Podobno Polska znana jest na świecie tylko z Jana Pawła II i Lecha Wałęsy. No i z koni arabskich. Ale tak naprawdę najbardziej znanym Polakiem jest Mikołaj Kopernik, a o polskich arabach wiedzą tylko ludzie zainteresowani branżą czyli prawie nikt.

Przy całej swojej poczciwości, czy jak niektórzy chcą świątobliwości, Karol Wojtyła nie stał się jednak światowym autorytetem moralnym kalibru pastora Martina Luthera Kinga, Nelsona Mandeli czy Mahatmy Gandhiego. I to nie tylko dlatego, że opowiadał kiepskie dowcipy i w młodości zamiast marihuany stosował kremówki. Nie jest też specjalnie ważne z wizerunkowego punktu widzenia to, że nie był sprawnym administratorem. Nie przypisuje mu się osobistej odpowiedzialności za skandale pedofilskie czy finansowe. Nikt też specjalnie nie ekscytuje się jego zdjęciami z chilijskimi czy argentyńskimi faszystami, bo nie pił z nimi wódki przy okrągłym stole. Nie docenia się natomiast jego spuścizny „intelektualnej”, a jego pontyfikat postrzegany jest jako zachowawczy, a nie przełomowy. Reformatora widzi się raczej we Franciszku, choć przed nim jeszcze długa droga.
 

Lech Wałęsa zapisał się w światowej historii, bo zapisać się musiał. Kimkolwiek by nie był, z pewnością był twarzą ruchu „Solidarności” i z tego właśnie jest znany. Tak już niestety jest i będzie, że znamy tylko ludzi znanych. Nie mamy natomiast pojęcia o mrówczej pracy tych nieznanych. Oczywiście popularność nie jest kryterium wielkości, a wielu opozycjonistów z pewnością złożyło większą ofiarę – własne życie. Z kolei wielkość nie musi oznaczać kryształowości, jak było choćby w przypadku pewnego wielkiego polskiego reżysera molestującego analnie trzynastoletnią prostytutkę. Jest zatem Lech Wałęsa postrzegany przez pryzmat swojej historycznej roli, choć nie jako człowiek który obalił komunizm. Światowi intelektualiści zdają sobie bowiem sprawę, że kluczowe znaczenie miała w tym procesie sytuacja w Związku Radzieckim. Demokratyzacja Europy Środkowo-Wschodniej możliwa była dzięki rozkładowi imperium, a nie odwrotnie.

Polska znana jest na świecie z różnych rzeczy. Z muzyki Chopina czy z odkryć Skłodowskiej-Curie. Światowym uznaniem cieszy się nasza wódka czy amfetamina. Nazistowski terrorysta Anders Behring Breivik podziwia natomiast Jana III Sobieskiego, zalicza nas do rasy nordyckiej i jest sympatykiem Prawa i Sprawiedliwości – pisał o tym w manifeście. Obecnie nasza ojczyzna, prekursor światowego konstytucjonalizmu, kojarzy się za granicą głównie z rozgrywającym się kryzysem konstytucyjnym. Dlatego spadają nam ratingi i słabnie waluta. Zaradzić ma temu plan dwudziestopięcioletni (!!!), eksplozja demograficzna, katolickie wartości i smoleńskie duchy. Po owocach ich poznacie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz