Nic tak nie poprawia człowiekowi humoru jak cudze
nieszczęście. Zwłaszcza jeśli dotyka kogoś z kim mamy nie wyrównane rachunki.
Na przykład kiedy osobnik który gnębił młodszego kolegę w podstawówce pewnego
pięknego dnia powiesił się. Nie mogę powiedzieć, że mnie to zmartwiło bo tkwi
we mnie potwór. Jak w każdym zakłamanym człowieku zresztą. Nie odpuszczamy
naszym winowajcom, ale oni z reguły za nic nas nie przepraszają. Jeśli coś
złego im się stanie uważamy to za sprawiedliwe. Kto ma wielu wrogów temu wielu
źle życzy. I czasem nie tylko życzy. Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.
Stare, niegdyś dominujące pawiany, opuszczają swoje stada i
przyłączają się do nowych grup. Na pozór wydawać to się może irracjonalne.
Wszak obcy musi lizać wszystkim dupę, żeby zostać zaakceptowany. Skazuje się
więc na ostatnie miejsce w hierarchii. Z racji wieku nie uda mu się w nowym
otoczeniu zbudować żadnej pozycji – będzie popychadłem. Lecz stary, niegdyś
wszechwładny pawian wie, że w plemieniu którym zarządzał twardą ręką czeka go
zemsta niegdyś poniżanych samców. Tym okrutniejsza im bardziej despotyczne było
jego królowanie. Stary tyran nie ma przyjaciół. Natomiast inne stare pawiany
starzeją się wśród swoich.
W czasach monarchii prawdopodobieństwo tragicznego zgonu
było wprost proporcjonalne do możliwości objęcia tronu, a po założeniu korony
nadal pozostawało duże. Nigdy jednak nie brakowało chętnych do władzy. Ostra
rywalizacja promowała jednostki najbardziej agresywne, ale oczywiście
inteligencja i zdolności perswazyjne miały spore znaczenie, nie mówiąc o
czynnikach losowych takich jak pochodzenie i koniunktura. Słabnący monarcha
często bywał zdradzany przez zaufanych ludzi, co pokazywało iluzoryczność jego
osiągnięć. Pochlebcy uciekają z tonących okrętów, a tłumione dotąd urazy
wybuchają z siłą wulkanu.
W demokracji władza zmienia się cyklicznie, a po każdej
takiej zmianie nowe elity rozkoszują się upadkiem przeciwników. Ostatecznie
triumfatorzy sami kończą podobnie, wyśmiewani a nawet znienawidzeni już po
kilku latach. Jedyną rzeczą pewną w dzisiejszej polityce jest kompromitacja.
Niestety człowiek sięgający po kokainę nie myśli o skutkach ubocznych. Pogrąża
się w wyborczej euforii. Odlotem celebrytów jest sława, a biznesmeni kręcą w
cieniu wielkie pieniądze. Władza, uznanie czy zasoby, wszystko to wyraża nasz status. A jaki jest status każdy widzi.
To jeden z powodów przez które tak cieszymy się z cudzych
niepowodzeń. Utrata twarzy czy majątku obniża czyjeś miejsce w rankingu, a
wtedy my czujemy się lepsi. Jak mówi przysłowie im wyżej wleziesz tym niżej
spadniesz, w dodatku ku dzikiej uciesze podnieconej gawiedzi. Nawet gwiazdy
filmowe wyglądają chujowo kiedy są chwilowo przemęczone, przygnębione i
zaniedbane. Dlatego paparazzi czyhają na to w śmietnikach. Podobno prawdziwych
przyjaciół poznaje się w biedzie, a nie w biznesie. Jak jesteś wysoko to każdy
chce Ci przypierdolić, ale jak jesteś nisko to każdy może.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz