W okresie niemowlęcym możliwości komunikacji są raczej
ograniczone. Brak umiejętności werbalnych nie pozwala na przekazywanie i
przyswajanie skomplikowanych treści. Niemowlę posiada już jednak potrzeby
społeczne. Instynkt każe mu lgnąć do najbliższych i w ten sposób zabezpieczać
te popędy. Ponieważ w początkowej fazie rozwoju niewiele rozumie, oczekuje
przede wszystkim kontaktu fizycznego. Nie w sensie freudowskim, ale dla
poczucia bezpieczeństwa potrzebuje dobrego dotyku. Przytulone nie czuje się
samotne. Tak jak pies chce żeby je pogłaskać.
W miarę upływu czasu życie społeczne jednostki staje się
jednak bardziej złożone. Małpy przez całe życie umacniają więzi iskając się
wzajemnie, natomiast ludzie zamiast się dotykać rozmawiają. Kontakt fizyczny
zarezerwowany jest na szczególne okazje czułości, bliskości czy nawet
intymności. Z reguły ogranicza się co najwyżej do podania dłoni na powitanie.
Język pozwala nie tylko na wymianę myśli, ale też służy umacnianiu przyjaznych
kontaktów. A zatem można powiedzieć, że czasami odezwać się do kogoś to tak
jakby go pogłaskać.
Stąd też wzięło się w psychologii pojęcie „głasków”.
Głaskami są sygnały uznania, dzięki którym czujemy się dostrzeżeni. Dla
prawidłowego funkcjonowania każdy z nas potrzebuje systematycznego głaskania.
Kiedy tego brak czujemy się sfrustrowani. Nawet osoby bardzo odporne na ból
fizyczny mają problemy ze znoszeniem izolacji. Szczególnie dotkliwą karą jest
umieszczenie kogoś w jednoosobowej celi. Standardowy człowiek woli bowiem
towarzystwo byle jakie niż żadne. Oczywiście są to kwestie indywidualne, lecz
nawet największy mizantrop potrzebuje choć trochę społecznych pieszczot.
To ile czasu spędzamy na wzajemnym głaskaniu świadczy o
stopniu zażyłości. Jeśli nie znamy i nie chcemy kogoś bliżej poznać wymieniamy
z nim po prostu po jednym powitalnym głasku. „Cześć”. Jeśli znamy się lepiej
wymienić możemy po kilka głasków, w stylu „co tam słychać”, „ładna dzisiaj
pogoda’ i tak dalej. Taka kurtuazyjna gadka nie służy wszak wymianie
informacji, tylko głaskaniu. Jeśli znamy się jak łyse konie, możemy się głaskać
z pasją. Niestety czasami musimy stosować w tym celu wódkę czy amfetaminę, bo
gadka się nie klei. W każdym bądź razie dążymy do tego żeby się głaskać nie
tylko dla rozrywki czy w celach praktycznych. Każdy potrzebuje czasami z kimś
pogadać. Głaszcząc kogoś oczekujesz, że sam zostaniesz pogłaskany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz