Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 22 maja 2016

POEZJA SMAKU

Ewolucja mózgu umożliwiła człowiekowi rozumowanie, czyli stawianie pytań. Miało to przełomowe znaczenie dla rozwoju cywilizacji – zarówno technicznego jak i kulturowego. Dzięki aktywności intelektualnej możliwe było tworzenie nowych urządzeń i udogodnień oraz rozwiązań organizacyjnych. Przy okazji człowiek rozumny, czyli homo sapiens, zaczął się zastanawiać skąd pochodzi i dokąd zmierza. Potrzeba filozoficznego wyjaśnienia bytu wykształciła myślenie magiczno-religijne, nadające sens tragediom tak nieuchronnym jak śmierć. W tym momencie człowiek był jednak jeszcze tylko częścią natury – pierwotne religie animistyczne nie odmawiały pierwiastka duchowego zwierzętom czy roślinom, a nawet przyrodzie nieożywionej, rzekom czy kamieniom. Ale z czasem człowiek coraz bardziej uświadamiał sobie swój szczególny status, co znalazło wyraz w różnych koncepcjach antropocentrycznych.

W skrajnym założeniu Ziemia i wszystkie organizmy zostały stworzone w intencjonalnym procesie po to aby służyć człowiekowi – a w zasadzie mężczyźnie, bo kobietę Bóg dołożył mu dla rozrywki. Oczywiście nie wyjaśnia to po cholerę włóczy się po tej planecie różne pasożytujące na nas robactwo, ale przyjmijmy że miało nas karać za grzechy. Przez długie wieki sensu życia upatrywano bowiem w służbie Wielkiemu Stwórcy, co nie przeszkadzało zresztą jego sługom w bezpardonowej walce o dobra doczesne. Biedocie zaś obiecywano wyrównanie rachunków na „tamtym świecie”. Naukowa rewolucja odebrała świętym księgom literalne znaczenie. Najpierw geolodzy zakwestionowali biblijny wiek Ziemi, a potem Darwin dowiódł że jesteśmy zwierzętami. Oczywiście prowadzić to musiało do filozoficznych przewartościowań.

Chociaż jesteśmy zwierzętami, nie da się ukryć że zwierzętami szczególnymi. Dlatego pytanie o istotę człowieczeństwa wciąż pozostaje wielkim pytaniem. Niektórzy wskazują na empatię czy bezinteresowność jako cechy wybitnie ludzkie, lecz dziś wiadomo że postawy takie wykształciły się w toku ewolucji z emocjonalnej protomoralności. Chociaż uczucia moralne nie zawsze prowadzą do pragmatycznych korzyści jednostki, a niekiedy wręcz skłaniają ją do poniesienia wymiernych kosztów, genetyczna ewolucja nie opiera się tylko na selekcji indywidualnej, ale również grupowej. Grupy cechujące się wyższym poziomem moralnym uzyskiwały ewolucyjną przewagę nad innymi grupami, gdyż wzajemne wspieranie się ich członków ułatwiało przetrwanie grupy jako całości. Altruizm jest w tym sensie równie naturalny co agresja, tyle że w wydaniu ludzkim „cywilizowany” kontekstem kulturowym. Wiadomo, że im mniejsze powiązanie tym mniejsze nasze poczucie powinności moralnej. Im natomiast bardziej jesteśmy z kimś związani tym nasz obowiązek moralny rośnie. Jeśli zaś złamiemy zakodowane w nas normy szukamy usprawiedliwienia, racjonalizując zło które wyrządziliśmy. Z tych powodów moralność nie sprowadza się do podejmowania jedynie słusznych decyzji, a każdy człowiek uważając się za wzór moralności może prezentować cały wachlarz zachowań.        

 
Najprawdopodobniej to sztuka jest tym co odróżnia nas od stworów wszelakich. Życie ludzkie jest bowiem formą sztuki, a życie zwierzęce formą przetrwania. Nawet tak podstawowe potrzeby jak odżywianie załatwiamy w sposób artystyczny. Gotowanie nie sprowadza się przecież do termicznej obróbki żywności, lecz stworzenia odpowiedniej kompozycji smakowej. W tym celu starannie dobieramy składniki i przyprawy, postępując wedle rytualnej procedury, podlegającej jednak twórczym wariacjom. Sztuka kulinarna jak każda sztuka wymaga bowiem kreatywności i wyobraźni. A przecież to tylko przykład pierwszy z brzegu. Między sztuką a mózgiem występuje sprzężenie zwrotne. Mózg umożliwia nam tworzenie sztuki, a obcowanie z nią wpływa na jego rozwój. Dzięki dostrzeganiu coraz szerszej gamy stanów potencjalnych możliwe są rozkosze podniebienia, oka i ucha, a nawet „ducha”. I to jest piękne.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz