Mieliśmy media publiczne, a czekają nas narodowe. Czyli że
publiczne pozostanie ich finansowanie, ale czeka je nacjonalizacja. W ten
sposób łatwiej je będzie kontrolować. W dowolnej chwili będzie można wyjebać
kogoś z roboty. Jak widać reformy Prawa i Sprawiedliwości w każdej dziedzinie
oznaczają zagarnięcie jak największej władzy. W tym wypadku czwartej.
Zanim bowiem PiS przejdzie do najbardziej diabolicznych
posunięć, musi wiedzieć, że będzie im można nadać odpowiednią oprawę
propagandową. Kiedy Ziobro zacznie organizować procesy pokazowe, ktoś musi
sprzedawać te sensacje ciemnemu ludowi. Najlepiej zrobi to Jacek z Wehrmachtu,
z powodu swych skłonności do kompromisu zwany też wściekłym bulterierem. A
media to dopiero początek zbiorowego prania mózgów. Zmieni się program
nauczania, podręczniki historii i tak dalej. Dzieci będą się uczyć o tym jak po
1989 roku rządy przejęło lobby komunistyczno-biznesowe, o agencie Bolku i
zamachu w Smoleńsku. Kaczor będzie ograniczał demokrację „taktyką salami”. Po węgiersku.
Niespecjalnie interesuje mnie co będzie dalej robił Piotr
Kraśko, czy inna menda. Ale chociaż trudno w to uwierzyć, myślę że program
telewizyjny będzie teraz jeszcze bardziej wkurwiający. Jedyna nadzieja dla
Polski w tym niezależnym blogu, ostatnim bastionie intelektualnej ekstremy.
Wzywam więc Was do miotania jajkami, pomidorami i innymi symbolicznymi
pokarmami. A jeśli nie chcecie marnować żywności, to chociaż starajcie się
czasami myśleć.
Uważajcie, bo gdy mówią coś w telewizji, nie oznacza to, iż
mamy koniecznie do czynienia z prawdą. A w nadchodzących czasach niemal na
pewno będzie zupełnie odwrotnie. Spójrzcie tylko jak działają pisowskie organy
prasowe – takie właśnie czekają nas standardy. Różnica będzie tylko taka, że
teraz sami za to zapłacimy. Ale dobrze tak Wam Polaczki – narodzie baranów,
dewotów i pijaków. Chcieliście po pięćset złotych, to teraz będziecie mieli
rewolucję kulturalną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz