Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 stycznia 2016

KLASA ŚREDNIA

Funkcjonowanie jaźni próbowano wyjaśniać już na różne sposoby. W przeszłości widziano w niej przede wszystkim uosobienie ducha, czymkolwiek miałby on być. Teoretyzowały na ten temat też rozmaite szkoły filozoficzne. Ostatecznie miejsce spekulacji zajęły bardziej empiryczne metody. Jedną z nich była, zbankrutowana już dzisiaj psychoanaliza, opierająca się na obserwacjach przypadków klinicznych i wyciąganiu z nich wniosków. Podejście to było jednak jeszcze bardziej filozoficzne niż naukowe, co pozwalało snuć najbardziej pokrętne teorie. Domysły były konstruowane bez zastosowania odpowiedniej metodologii i usystematyzowanych badań. Psychoanalityczne objawienia były raczej projekcjami obsesji i lęków ich twórców (niekiedy dosyć patologicznymi, jak w wypadku samego Freuda), niż przełożeniem uniwersalnych prawidłowości.

Źródeł współczesnej psychologii należy upatrywać w eksperymentach rosyjskiego fizjologa Iwana Pawłowa na psach, w których odróżnił on odruchy warunkowe od bezwarunkowych, tworząc podwaliny psychologii behawioralnej. Biologiczne podstawy psychologii to domena neurologii czy neurofizyki, a antropologia umożliwiła rozpatrywanie mechanizmów psychicznych w kontekście ich funkcji przystosowawczych, czyli psychologię ewolucyjną. Zrozumienie zachowania człowieka wiąże się też z kontekstem sytuacyjnym, a ponieważ relacje społeczne rządzą się określanymi prawami, mówimy o psychologii społecznej, która jest dziedziną szczególnie interesującą, z uwagi na jej praktyczne przesłanie. W tym nurcie „twardej” psychologii, utrzymały się w poważaniu tylko szczytowe osiągnięcia psychologii humanistycznej, takie jak piramida potrzeb Abrahama Maslowa.


Obecnie już wiadomo, że większość procesów psychicznych przebiega automatycznie, a sama świadomość jest niejako ich końcowym produktem. Staramy się racjonalizować swoje emocje i podjęte pod ich wpływem działania, nie do końca zdając sobie sprawę co tak naprawdę nami kieruje. Wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu skłonni do odczuwania niemoralnych pragnień i niskich pobudek, ale postrzegamy się jako istoty wzniosłe i szlachetne. Swoją wściekłość zwykle wymierzamy w słabszych, a nie silniejszych, chociaż to postępowanie tych drugich zazwyczaj jest jej przyczyną. Często postrzegamy innych powierzchownie i traktujemy ich instrumentalnie. Naginamy zasady pod kątem własnego interesu. Uważamy się za lepszych niż jesteśmy w rzeczywistości. Nie tylko interpretujemy bieżącą rzeczywistość na swój sposób, lecz także generujemy wspomnienia, tworząc odpowiadającą nam historyjkę. Choć nasza wiedza o ludzkiej psychice wciąż się pogłębia, paradoksalnie nie możemy się pozbyć osobistych złudzeń. Bo subiektywność chroni nas przed prostą kalkulacją. Większość z nas jest co najwyżej średniakami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz