Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 listopada 2015

IDEAŁ

Czasem człowiek musi coś zrobić, bo go trafi szlag. Musi wierzyć, że tak trzeba. Pokazać czego chce. Przecież żyć to znaczy zawsze czegoś pragnąć. A więc pragnę tak bardzo, że aż ukryć tego nie potrafię. Moje oczy płoną, spalają pożądaniem. Moje oczy mówią więcej niż tysiące słów. Bo ja nie chcę rozmawiać, ja chcę patrzeć i dotykać. Chcę słuchać westchnień, chcę wąchać najpiękniejsze kwiaty. A potem kiedy już wyleje się ze mnie cała lawa, po tym jak wulkan wybuchnie niejeden raz, wreszcie wyssany będę mógł opowiadać bajki. Bo już śluz się skończy co sklejał mój mózg.

Moje słowa będę jak magiczne zaklęcia. Będę mówił tak pięknie jakbym był poetą. Będę snuł wizje o nieznanych krainach. O podróżach w kosmos i wiecznej ekstazie. Kiedy o tym mówię tak czuję się jakby to była prawda. Jakby możliwe było na Wenus na zawsze odlecieć. Nie zarabiać pieniędzy, nie oddychać. Zatrzymać czas jak język w boskiej zatopiony ślinie. Widzieć uśmiech nasycony i błysk szelmowski w oku. Perwersję w lirykę zmieniać, ciemność w światło. A gdy rozbłyśnie oświetlić Twoje ciało jak lampą. Czarować i blefować że jestem najlepszy. Że nie ma końca ta droga którą idziemy.


Lecz wszystko minie jak liście porwane przez jesień, jeśli nie uwierzysz w te kłamstwa urocze. Nie wiem kim będę i kim Ty się staniesz. Ale gwarancji nie chcę, ani żadnych dowodów innych niż te namacalne. Moje oczy wzywają Cię na sabat rozkoszy. Wiem że mogę zabrać Cię do nieba, ale niczego więcej nie obiecuję. Bo kiedy słowa się skończą i zasłony rozsunięte świat odsłonią, czas już będzie wyruszyć na jego podbój czyli użerać się z nim. I już nie będę taki wielki, w tym świecie ogromnym. Lecz miłość jest ślepa, więc patrz prosto w słońce. Niech mnie hipnotyzują Twoje źrenice magnetyczne. Oto chwila kiedy jesteś doskonała.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz