Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 marca 2017

EMO

Swoje uczucia możemy wyrażać lub je ukrywać, ale nie możemy uciec od emocji które przeżywamy. Możemy co najwyżej przewidywać swoje stany emocjonalne – planować emocje, wywoływać je czy też ich unikać. Emocje są bowiem automatycznymi reakcjami na określone bodźce. Za optymalny dobór bodźców odpowiada nasza inteligencja emocjonalna. Strategię wykorzystującą nasze automatyzmy emocjonalne można szeroko określić mianem manipulacji, choć trzymając się tej definicji wszyscy manipulujemy sobą nawzajem. W tym kontekście mówimy z kolei o inteligencji makiawelicznej.


Zdaniem antropologów ewolucyjny rozwój naszych mózgów wynikał między innymi z tego, że musieliśmy zwiększać swoje zdolności manipulacyjne, co zapewniało nam sukces rozrodczy. Jednym słowem w pewnym momencie ewolucji intelekt stał się ważniejszy od sprawności fizycznej. Obecnie trend ten ulega jednak odwróceniu – statystyki pokazują, że współcześnie osoby inteligentniejsze rzadziej zakładają rodziny, co wymaga jakiegoś socjologicznego wyjaśnienia. Ludzkość może się w końcu przez to stać w pewnym stopniu genetycznie głupsza.

Pomimo tego na pewnym poziomie manipulacja nie wymaga szczególnej inteligencji, a jedynie intuicji, czy choćby instynktu. Niekiedy skomlący pies potrafi manipulować swoim panem, a jest to przecież stworzenie od niego głupsze. Często dzieci potrafią doskonale manipulować swoimi rodzicami, a ograniczone ślicznotki swoimi napalonymi adoratorami. Emocje są kluczowym czynnikiem w procesie podejmowania decyzji, i to nawet tych „przemyślanych”. Ostatecznie ciężko jest przecież zdecydować się na coś czego się naprawdę nie chce.

Analiza sytuacji dodaje tylko plusy i minusy do opcji ważonych na szali emocjonalnej. Służy ukazywaniu swoim emocjom pełniejszego obrazu. Wybór jest manifestacją przeważającej emocji. Nasze emocje mogą być ambiwalentne, ale nie świadczy to o rozdwojeniu jaźni. Zasadniczo jaźń jest zresztą tylko pewnym złudzeniem, nasze mózgi składają się bowiem z wielu powiązanych, lecz autonomicznych modułów, pozbawionych jednego „centrum dowodzenia”. Poszczególne moduły służą realizacji różnych zadań, więc nierzadko wchodzą ze sobą w konflikt. Jak takie konflikty są rozstrzygane tego jeszcze nie wiemy, ale najpewniej mózg posługuje się jakimiś wpisanymi w jego funkcjonowanie algorytmami.

Większość decyzji podejmujemy nieświadomie, można się więc spodziewać, że nie jesteśmy świadomi wielu własnych emocji. Nie jest to oczywiście coś co możemy sprawdzić. Alternatywne hipotezy mówią też o formach świadomości do których jaźń nie ma dostępu – taką możliwość rozważał choćby ekspert od psychologii ewolucyjnej Robert Kurtzban. Także świadomość w znanej nam postaci nie jest monolitem – wyróżniać możemy różne jej poziomy, co pozwala nam na przykład przestrzegać w pracy procedur myśląc o dupie Maryni.


Zasadniczo żeby odczuwać emocje, rozumiane jako afektywne reakcje na bodźce, nie potrzeba posiadać nawet mózgu. Nawet prymitywne pierwotniaki można zmusić od ucieczki zagrażającymi im bodźcami, możemy więc przyjąć, że zwierzęta odczuwają emocje. Dzięki temu mogą podejmować decyzje umożliwiające im przetrwanie. Zresztą jakby na to nie patrzeć także mózg jest częścią naszego ciała. Nasze ciało rejestruje w pamięci ukrytej wszystkie emocje, pod postacią tak zwanych markerów somatycznych. Aktywowane stanowią potem fizjologiczny sygnał o potencjalnych skutkach podejmowanych decyzji.

Markery somatyczne wytwarzane są na podstawie poprzednich doświadczeń, to znaczy warunkowania. Reakcja bezwarunkowa następuje instynktownie, natomiast ta uwarunkowana jest skutkiem tak zwanego uczenia się, przy czym chodzi tu raczej o emocjonalną tresurę. Markery somatyczne ułatwiają nam podejmowanie decyzji, a niekiedy wręcz są czynnikiem decydującym. Kiedy podejmujemy jakąś decyzję pod wpływem „przeczucia”, mówimy o intuicji. Tak naprawdę świetna intuicja wynika z precyzyjnego stosowania markerów somatycznych. Co więcej także nasza pamięć jawna zapisuje przede wszystkim odczucia. Pamiętamy jak się czuliśmy w różnych sytuacjach i przez ten pryzmat widzimy fakty.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz