Swoje uczucia możemy wyrażać lub je ukrywać, ale nie możemy
uciec od emocji które przeżywamy. Możemy co najwyżej przewidywać swoje stany
emocjonalne – planować emocje, wywoływać je czy też ich unikać. Emocje są
bowiem automatycznymi reakcjami na określone bodźce. Za optymalny dobór bodźców
odpowiada nasza inteligencja emocjonalna. Strategię wykorzystującą nasze
automatyzmy emocjonalne można szeroko określić mianem manipulacji, choć
trzymając się tej definicji wszyscy manipulujemy sobą nawzajem. W tym kontekście
mówimy z kolei o inteligencji makiawelicznej.
Zdaniem antropologów ewolucyjny rozwój naszych mózgów
wynikał między innymi z tego, że musieliśmy zwiększać swoje zdolności
manipulacyjne, co zapewniało nam sukces rozrodczy. Jednym słowem w pewnym
momencie ewolucji intelekt stał się ważniejszy od sprawności fizycznej. Obecnie
trend ten ulega jednak odwróceniu – statystyki pokazują, że współcześnie osoby
inteligentniejsze rzadziej zakładają rodziny, co wymaga jakiegoś
socjologicznego wyjaśnienia. Ludzkość może się w końcu przez to stać w pewnym
stopniu genetycznie głupsza.
Pomimo tego na pewnym poziomie manipulacja nie wymaga
szczególnej inteligencji, a jedynie intuicji, czy choćby instynktu. Niekiedy
skomlący pies potrafi manipulować swoim panem, a jest to przecież stworzenie od
niego głupsze. Często dzieci potrafią doskonale manipulować swoimi rodzicami, a
ograniczone ślicznotki swoimi napalonymi adoratorami. Emocje są kluczowym
czynnikiem w procesie podejmowania decyzji, i to nawet tych „przemyślanych”. Ostatecznie
ciężko jest przecież zdecydować się na coś czego się naprawdę nie chce.
Analiza sytuacji dodaje tylko plusy i minusy do opcji
ważonych na szali emocjonalnej. Służy ukazywaniu swoim emocjom pełniejszego
obrazu. Wybór jest manifestacją przeważającej emocji. Nasze emocje mogą być
ambiwalentne, ale nie świadczy to o rozdwojeniu jaźni. Zasadniczo jaźń jest
zresztą tylko pewnym złudzeniem, nasze mózgi składają się bowiem z wielu
powiązanych, lecz autonomicznych modułów, pozbawionych jednego „centrum dowodzenia”.
Poszczególne moduły służą realizacji różnych zadań, więc nierzadko wchodzą ze
sobą w konflikt. Jak takie konflikty są rozstrzygane tego jeszcze nie wiemy,
ale najpewniej mózg posługuje się jakimiś wpisanymi w jego funkcjonowanie
algorytmami.
Większość decyzji podejmujemy nieświadomie, można się więc
spodziewać, że nie jesteśmy świadomi wielu własnych emocji. Nie jest to
oczywiście coś co możemy sprawdzić. Alternatywne hipotezy mówią też o formach
świadomości do których jaźń nie ma dostępu – taką możliwość rozważał choćby
ekspert od psychologii ewolucyjnej Robert Kurtzban. Także świadomość w znanej
nam postaci nie jest monolitem – wyróżniać możemy różne jej poziomy, co pozwala
nam na przykład przestrzegać w pracy procedur myśląc o dupie Maryni.
Zasadniczo żeby odczuwać emocje, rozumiane jako afektywne
reakcje na bodźce, nie potrzeba posiadać nawet mózgu. Nawet prymitywne
pierwotniaki można zmusić od ucieczki zagrażającymi im bodźcami, możemy więc
przyjąć, że zwierzęta odczuwają emocje. Dzięki temu mogą podejmować decyzje
umożliwiające im przetrwanie. Zresztą jakby na to nie patrzeć także mózg jest
częścią naszego ciała. Nasze ciało rejestruje w pamięci ukrytej wszystkie
emocje, pod postacią tak zwanych markerów somatycznych. Aktywowane stanowią potem
fizjologiczny sygnał o potencjalnych skutkach podejmowanych decyzji.
Markery somatyczne wytwarzane są na podstawie poprzednich
doświadczeń, to znaczy warunkowania. Reakcja bezwarunkowa następuje
instynktownie, natomiast ta uwarunkowana jest skutkiem tak zwanego uczenia się,
przy czym chodzi tu raczej o emocjonalną tresurę. Markery somatyczne ułatwiają
nam podejmowanie decyzji, a niekiedy wręcz są czynnikiem decydującym. Kiedy
podejmujemy jakąś decyzję pod wpływem „przeczucia”, mówimy o intuicji. Tak naprawdę
świetna intuicja wynika z precyzyjnego stosowania markerów somatycznych. Co
więcej także nasza pamięć jawna zapisuje przede wszystkim odczucia. Pamiętamy
jak się czuliśmy w różnych sytuacjach i przez ten pryzmat widzimy fakty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz