Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 marca 2017

BLEF KOHELETA

W życiu jak w pokerze przydatny jest blef. Gracze z silnymi kartami udają, że mają karty słabe. A gracze ze słabymi kartami udają, że mają silne. Ponieważ we większości jesteśmy średniakami, a przeciętność mamy za słabość, raczej wyolbrzymiamy swoje atuty niż je ukrywamy. Ale ponieważ często nie mamy się czym chwalić stajemy się jedynie mistrzami opowieści. Im większy „cwaniak” tym większy nieudacznik, a im większy „erotoman” tym większy gawędziarz. Pozostali średniacy i tak nie mają wyboru – śmietanka towarzyska woli ich unikać niż zabawiać bufonadą. Życie staje się więc rodzajem konkursu na najlepszą historyjkę i najlepsze zabawki, a dodatkowo jeszcze quizem i castingiem.

Z blefowaniem miałem zawsze ten problem, że nie umiałem odróżnić silnych kart od słabych. Bo tak naprawdę miałem słabe karty, ale myślałem że silne, więc blefowałem, że nie mam nic. Przyjmowałem postawę lekceważącego dystansu wobec pokazów statusu i kompetencji, licząc że moja pasja i osobowość zostaną dostrzeżone przez łowców talentów i kobiety wyzwolone. Nic takiego niestety nie nastąpiło. Po trzydziestce zrozumiałem, iż muszę udawać że dobrze mi się wiedzie. Nie za bardzo jednak wychodziło mi opowiadanie o tym powodzeniu, przez co powodziło mi się gorzej. Prawdę mówiąc, wiedzie mi się bardzo dobrze, tylko za bardzo tego nie widać i właśnie w tym jest problem.

Kiedy ukrywasz swoje prawdziwe oblicze za przystosowaną do zapotrzebowania maską, to znaczy, że tak naprawdę się go wstydzisz. W dodatku jeśli pozwolisz komuś się do siebie zbliżyć i tak nie sposób ukryć tej niewyjściowej mordy. Lecz świat jest przecież projekcją twojego wnętrza – może być ciekawy i pogodny, ale też nudny i złośliwy. Jeśli świat wydaje mi się coraz bardziej cyniczny, to chyba sam taki się staję. Przeliczam wszystko na jakąś wewnętrzną walutę i wkurwiam się, że nie dostaję tego na co swoim zdaniem zasługuję. Wszyscy prowadzimy takie głupie bilanse. Dodajemy i odejmujemy punkty. Ostatecznym zaś blefem jest udawanie, że to za czym całe życie gonimy jest tak naprawdę nieważne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz