Łączna liczba wyświetleń

sobota, 15 października 2016

ŻYCIE WIECZNE

Jezus mówił, że większa będzie w niebie radość z jednego grzesznika który się opamięta, niż z setki sprawiedliwych którzy opamiętania nie potrzebują. Porównanie to podkreśla doniosłość moralnej przemiany. Lecz wskazuje też na ocenę wewnętrznego procesu. Nawrócony łotr przestaje być łotrem. Upadły anioł przestaje natomiast być aniołem. Zgodnie z linearną koncepcją czasu przemianę ocenia się przez pryzmat jej zakończenia. Dlatego też Jezus ostrzega, że przyjdzie o takiej godzinie jakiej się nie spodziewacie. Lecz to nie tylko prawo biblijne, ale też prawo narracji. Zakończenie opowieści jest ważniejsze od jej początku. Silniej wpływa na naszą percepcję. Dobry film z kiepskim zakończeniem oceniamy gorzej niż film nudny, ale ciekawie zamknięty.

W głowie mamy zbiór filmów zwanych wspomnieniami. Choć nie są to przemyślane dzieła artystyczne, są historiami które wywarły na nas określone wrażenie emocjonalne, poprzez określone rozłożenie akcentów. Ponieważ największe znaczenie przywiązujemy do zakończenia, niżej ocenimy kogoś kto „na koniec” okazał się skurwysynem, od kogoś kto nim był, ale finalnie pokazał się z lepszej strony. Stąd też tak często bardziej pamiętamy o tym co było złe, a zapominamy o tym co było dobre. Klasycznym tego przykładem są rozstające się pary, które po burzliwych przejściach swoje początkowe uniesienia uznają za pomyłkowe czyli fałszywe. Każde zdarzenie wygląda inaczej oglądane z perspektywy czasu. Wraz z naszym emocjonalnym do nich stosunkiem, nasze wspomnienia ulegają modyfikacji.

Pewne rzeczy niestety nieuchronnie zmieniają się na gorsze. Z biegiem lat będziemy stawali się starsi, a więc brzydsi i mniej sprawni. W końcu zrozumiemy, że historia naszego życia jest zasadniczo zamknięta. Że już nic się wydarzy. Że nie ma do czego dążyć. Że przeminęła miłość, kariera, wszystkie szanse na spełnienie marzeń. Procesem psychologicznym, który ułatwia nam pogodzenie się ze śmiercią, jest tak zwana reminiscencja. Polega ona na idealizowaniu wspomnień, co pomaga optymistycznie podsumować życie i daje uczucie spełnienia. Młodość więc staje się we wspomnieniach krainą wręcz mityczną, gdzie rzeczywistość miała wymiar magiczny. Bo kiedyś wszystko było możliwe. Filmy krzepią nas dobrymi zakończeniami, lecz kończymy marnie – zazwyczaj w cierpieniu i niezdolni do działania.


Filmy zapisane w naszych zwojach ulegną niestety skasowaniu wraz z nieodwołalnym wyczerpaniem ich nośnika. Ale cokolwiek się zdarzyło, działo się naprawdę. Gdzieś w pętli czasu popełniać będziemy zawsze te same błędy i wierzyć w te same złudzenia. Będziemy też wiecznie odkrywać życie i cieszyć się z tego co nowe. – Najważniejszą chwilą jest zawsze obecna, a najważniejszym człowiekiem ten który stoi przede mną – nauczał mistrz Eckhart, średniowieczny niemiecki mistyk. Może to jest ta godzina której się nie spodziewamy.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz