Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 października 2018

ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA


Dusza to w religii pierwiastek życiowy, który opuszcza ciało w chwili śmierci. I to by było na tyle, bo w zależności od systemu wierzeń odgrywa inną rolę i różne są jej dalsze losy. Może być obecna w każdej żywej istocie, lub tylko w człowieku. Po życiu wędruje w zaświaty lub do innego ciała. W niektórych religiach jest jedna i niepodzielna, a w innych mnoga i złożona. Buddyzm neguje nawet samo jej pojęcie, widząc w trwałej i niezależnej jaźni iluzję, oddzielającą się od jedynej kosmicznej świadomości. W każdym razie za duchową uznaje się jakąś ukrytą strukturę wszechświata, zdolną do ponadczasowej egzystencji.


Kiedy nauka stawała się nową religią, duchowe koncepcje wydawały się być w odwrocie, lecz wobec jej ograniczeń i tęsknoty za uniwersalnym sensem mnożą się ostatnio teorie „wyjaśniające” duchowość w sposób racjonalny. Póki co ignorowane są jednak przez główne nurty dyskursu naukowego, jako zbyt spekulatywne i niesprawdzalne. Z reguły w różny sposób wiążą się z pojmowaniem świadomości jako zjawiska kwantowego, na co nie ma póki co żadnych dowodów. Ale skoro nie potrafimy zbytnio zrozumieć świadomości ani mechaniki kwantowej, połączenie tych zjawisk w jedną teorię staje się idealnym polem do snucia hipotez.
 

Nasze rozumienie świadomości ograniczone jest przez tak zwany problem qualiów, to znaczy własności doświadczeń zmysłowych oderwanych od ich przedmiotu. Właśnie do tych aspektów rzeczywistości mamy czysto subiektywny dostęp. Spróbujcie na przykład wytłumaczyć ślepemu czym jest kolor niebieski – podajcie mu jego fizyczne parametry takie jak długość fali czy natężenie oświetlenia, a i tak nic nie będzie z tego rozumiał, bo pewnych rzeczy doświadczać można tylko bezpośrednio czyli świadomie. W gruncie rzeczy jesteśmy więc zamknięci we własnej świadomości, której korelaty bada neurobiologia. Jako subiektywny fenomen sama świadomość nie podlega jednak badaniu.  


Prawidłowości takie jak efekt obserwatora wskazywać mogą na związek między świadomością i stanem obserwowanego układu, lecz równie dobrze jak sam akt obserwacji na układ wpływać mogą choćby narzędzia pomiarowe. Niemniej entuzjaści „kwantowej świadomości” dopatrują się procesów kwantowych w mózgu. Ich generatorem mają być mikrotubule – włókniste struktury cytoszkieletu komórek, które podobno występują w superpozycjach kwantowych, z których każda wiąże określoną ilość informacji (kubit), a ich splątanie odpowiada modelowi kwantowego komputera. Inni schodzą jeszcze głębiej, do poziomu spinów w jądrach atomowych fosforu – pewne reakcje chemiczne zachodzące w mózgu mają jakoby wytwarzać fosforanowe jony w stanie splątania.

 
Z tego typu hipotez wywodzi się w dodatku dosyć metafizycznie brzmiące wnioski, dotyczące nie tylko świadomości, ale wręcz duchowości czy Boga. Propaguje się między innymi panpsychizm, wskazujący na istnienie wielkiego umysłu obecnego w nas wszystkich. Mówi się też o duszy, jako zbiorze kwantowych informacji, które nie mogą zostać zniszczone, więc po śmierci rozpraszają się po całym wszechświecie... W takim ujęciu wszechświat który widzimy, jest tylko tym co postrzega nasza percepcja czyli interpretacją rzeczywistości, a nie absolutem. Szuka się nawet sposób na transfer umysłu do jakiegoś komputerowego nośnika, co umożliwiałoby życie pozagrobowe w wirtualnej symulacji, lub jakąś interakcję z „tym” światem przez sterowanie robotem czy innym biologicznym ciałem. Bo z ziemskiego punktu widzenia nawet ewentualna kwantowa nirwana wydaje się śmiertelnie nudna.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz