Nie mamy w głowie twardego dysku na którym możemy gromadzić
dane – w sensie biologicznym oczywiście. Bo przyswajamy wiedzę w zupełnie inny
sposób. Jedyne co pozostaje w mózgu to wzorzec aktywności, który stanowi swego
rodzaju znak jaki informacja w nim odcisnęła. Zapamiętujemy tylko ogólny
szkielet informacji, a resztę dopowiadamy sobie sami. Wzorce nakładają się na
siebie, przez co w pewnym momencie sieć traci czytelność. Dla sprawności
myślenia konieczne jest więc usuwanie tego co zbędne, to znaczy nieużywane.
Niestety przez to obraz przeszłości nie jest klarowny, ale widziany przez
pryzmat późniejszych doświadczeń.
Wspomnienia to treść naszego życia, a jednocześnie coś w
rodzaju marzeń o przeszłości. Nie dość że konstruowane są ze szczątkowych
fabuł, to jeszcze większość z nich blaknie i znika w mrokach zapomnienia. Z
biegiem czasu pozostaje więc coraz mniej prawdy, a przybywa fantazji. Niemniej
to z doświadczeń przeszłości wynika ukształtowanie naszego mózgu – a więc
sposób myślenia i postrzegania. Tyle że „ja” konstruowane jest ciągle na nowo,
tak żeby jak najlepiej adaptować się do okoliczności. Późniejsze doświadczenia
określają postrzeganie wcześniejszych, tak jak wcześniejsze późniejszych –
różni się tylko chronologia.
Nowych informacji nie umieszczamy w pustce informacyjnej, a
starych w niej nie przechowujemy. Wszystko jest elementem życiowej dynamiki.
Nie sposób anulować własnego doświadczenia, ale ono ciągle następuje. Kiedy
przestajemy czegokolwiek doświadczać – umieramy. Lecz zanim to nastąpi zwykle
kurczymy się do rozmiarów własnych wspomnień, które niestety są naszymi
szczątkami. Całe życie jest tylko snem. Dla bezlitosnej natury istnieje tylko
„tu i teraz”. Nie można żyć w przeszłości, ani w przyszłości, przez co rozpaczamy
i oddajemy się rytuałom.
Najbardziej boimy się utraty tych nakładających się na siebie obrazów,
które przechowujemy w swojej głowie, bo przecież wierzymy w ich wielkie
metafizyczne znaczenie, które nadaje sens wszystkiemu. Naszym ostatnim
marzeniem jest ocalić swoją historię, choć ona ciągle się zmienia, a gdy
przestaje się zmieniać – ustaje. I nie ocali jej granit grobowców, ani nawet
miłość – bo życie toczy się dalej, tylko bez nas. Naszym duchem są więc cudze
wspomnienia, które przywołają nas z krainy zmarłych, kiedy w świetle lampki
wypatrzą człekokształtną mgłę zlepioną z kilku naszych obsesji i powiedzonek,
albo własnych skojarzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz