Mózg adaptuje się do rodzaju przetwarzanych bodźców, tak
żeby przetwarzać je jak najbardziej efektywnie i płynnie. Wychwytuje w nich
wzorce i organizuje się w sposób do nich przystosowany. Gdy zaś coś nie pasuje
do schematu wydaje mu się „nienaturalne”. Tak naprawdę nie zdajemy sobie
sprawy, że przez cały czas posługujemy się pewnymi założeniami, które
traktujemy jak fakty. Nie przyjmujemy ich świadomie, a jedynie znajdujemy w
obserwowanych powiązaniach reguły. Pozwala nam to dostosować się do zmiennego środowiska,
ale też nakłada na percepcję różne filtry poznawcze takie jak doświadczenia czy
przekonania. Dzięki nim nie tylko łatwiej zauważamy pewne rzeczy, ale też część
z nich „odsiewamy” z pola widzenia jako „szum tła”. To czego się uczymy
niestety nie tylko wyostrza zmysły, ale też je tłumi.
Poszczególne obwody neuronalne „specjalizują” się w
przetwarzaniu określonego rodzaju, tak więc nie dochodzi między nimi do
transferu wiedzy, o ile rozwiązanie nie wymaga zastosowania bardzo podobnego
schematu. Zapisana w sieci neuronalnej wiedza może być stosowana w dziedzinach
pokrewnych, lecz nie przekłada się na całość rzeczywistości. Stworzenie jej
symulacji wymaga zawsze zestawienia wielu różnych informacji. Nie można
wyszkolić się na zapas, tak żeby zyskać „uniwersalne” umiejętności. Można tylko
nauczyć się różnych wzorców, które z reguły znajdują dosyć wąskie zastosowanie.
Myślenie jest procesem emergentnym, to znaczy generowanym przez wymianę
informacji pomiędzy miliardami neuronów – wymaga koordynacji bardzo szerokich
obszarów. Właśnie dlatego, że mózg przekształca się w zależności od
wykonywanych zadań, nowe zadania wymuszają jego reorganizację, czyli naukę.
Choć uczymy się przez całe życie wykształcając nowe
połączenia neuronalne, poszczególne aktywności nie wpływają na całą naszą
inteligencję – rozwijamy jedynie to co ćwiczymy. Znajomość matematyki, języków
obcych, technologii czy przepisów podatkowych, nie powoduje, że stajemy się
globalnie „mądrzejsi”, bo różnymi dziedzinami rządzą różne reguły. Mózg nie
jest mięśniem, którego „siłę” można trenować, żeby potem dowolnie jej używać.
Jeśli czegoś go uczymy świadomą ekspozycją na bodźce danego typu, to właśnie
rozpoznawania tego typu i procedury jego przetwarzania. Nie da się zwiększyć
potencjału naszego mózgu, a jedynie szkolić go do określonych zadań. Te zaś
nigdy nie są oderwane od życia, więc to ono przez rzucane nam wyzwania uczy nas
najwięcej. Jeśli chcecie mieć sprawny mózg postarajcie się o to w prawdziwym
świecie, a nie na kursach, szkoleniach i u trenerów mentalnych. Nie można
zwiększyć „mocy” mózgu, a jedynie zmienić jego konfigurację przez aktywowanie
tych czy innych obszarów określonymi informacjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz