- Doszło to tragedii, w której mieliśmy do czynienia z
bólem wielkiej – ośmielam się powiedzieć tej lepszej części narodu, ale
mieliśmy też eksplozję zła, eksplozję nienawiści. I do dziś te dwie siły, te
dwa żywioły ze sobą walczą – powiedział wczoraj naczelnik Kaczyński. Tym
samym podzielił Polaków na lepszych i gorszych. Widać tu pewien postęp moralny,
gdyż jeszcze kilka lat temu pan Jarek odmawiał liberalnemu lewactwu prawa do
polskości. Najwidoczniej w końcu zrozumiał, że swojej tożsamości etnicznej nie
sposób zaprzeczyć. Polak zawsze będzie Polakiem, czy będzie faszystą, komunistą
czy nihilistą. Kultura jest żywa – nie da się jej zamknąć w konserwie.
Gdyby w alternatywnej rzeczywistości ofiarą brzozy padł Tusk
czy Komorowski, cały ten cyrk z religią smoleńską wydawałby mi się równie
absurdalny. Nie leży w polskiej tradycji obchodzenie miesięcznic czyjejkolwiek
śmierci, a tym bardziej celebrowanie żałoby aż do końca świata. Z tak
długotrwałą egzaltacją sentymentalnej boleści nie mieliśmy do czynienia nawet
po śmierci Jana Pawła II. Może to brutalne, ale kto by nam nie umarł, z
psychologicznego punktu widzenia naszym zadaniem jest pogodzić się z tym. W
przeciwnym wypadku nie odzyskamy sprawności psychicznej. Nie chciałbym
kwestionować niczyjej swobody do obnoszenia się z czymkolwiek – w smoleńskiej
retoryce kryją się jednak najcięższe oskarżenia i niebezpieczne teorie.
Zastanawiam się czy do gorszej części narodu należą również te rodziny
ofiar które kontestują poczynania moherów w sprawie kultowej katastrofy
lotniczej. Ciężko bowiem oskarżać je o udział w spisku i pogardę dla tych
którzy zginęli. O dziwo nie wszyscy dotknięci tragedią są zainteresowani
budowaniem jej patetycznego mitu, co stawiać musi pytanie o jego moralne
uzasadnianie. Tak naprawdę Kaczyński może być rzecznikiem tylko części rodzin
smoleńskich, pomimo że jest bratem zmarłego prezydenta. Co gorsza to raczej
jego wyznawcy stali się jego rzecznikami. Jeśli bowiem wykluczyć udział
ciemnych mocy katastrofa jawi się jako ułańskie kuriozum, a to przecież zbyt
prozaiczne do przyjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz