Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 listopada 2018

INNY UMYSŁ


Szukamy w kosmosie obcej inteligencji, gdy tymczasem spotkać możemy ją na ziemi. Oczywiście nie pochodzi z obcej planety, ale z innej ścieżki ewolucyjnej niż my. Wszystkie kręgowce dysponują mózgiem zbudowanym na podstawie tego samego schematu – co wynika ze wspólnego pochodzenia. Różne jego warstwy były dodawane i przekształcane, ale dochodziło do tego na jednej ścieżce ewolucyjnej. Systemy nerwowe ośmiornic i innych głowonogów wykształciły się zupełnie niezależnie od naszych. Nasz ostatni wspólny przodek był robakiem żyjącym jeszcze w ediakarze, a zatem należał do najstarszych wielokomórkowych organizmów na ziemi. W tamtym czasie układy nerwowe pełniły raczej rolę koordynującą ruch w celu przemieszczania się i pobierania pokarmu. Podwodna fauna ediakarska pasła się na ogromnych matach mikrobiotycznych czyli osadach organicznego osadu stabilizowanego przez mikroby.

Ponieważ zwierzęta nie wchodziły wtedy ze sobą w interakcję złożony system reagowania na zmiany w środowisku nie był im specjalnie potrzeby, ale sytuację zmienił nowy sposób żerowania – drapieżnictwo, które potem rozwinęło się najprawdopodobniej z padlinożerstwa. Odtąd zaczął się ewolucyjny wyścig zbrojeń, który zaowocował między innymi wykształceniem się aktywnie reagujących na informacje systemów nerwowych. Ewolucja często nagradzała tego kto więcej „wiedział” i efektywniej to wykorzystywał, więc systemy nerwowe stawały się coraz bardziej złożone. W końcu ryby wyszły z wody i dały początek formom życia wiodącym do człowieka, w którym lubimy widzieć cel ewolucji. Tylko że proces ten donikąd nie zmierzał – pojawiliśmy się na ziemi, co nie oznacza, że go zakończyliśmy.

Właściwie to każdy gatunek jest swoistym eksperymentem natury, który może przetrwać lub zginąć, a jednocześnie się zmieniać. Gdyby więc istniała inteligencja w kosmosie mogłaby zasadniczo różnić się od naszej. Wykrywanie związków przyczynowo-skutkowych zawsze jest intencjonalne i odzwierciedla emocje – pole percepcji obejmuje tylko pewien zakres informacji potencjalnie ważnych. Metaforycznie można powiedzieć, że ścieżki naszego myślenia wyznaczają tropy które węszymy, choć sprawa jest bardziej złożona – na popędy nakładają się wtórnie (kulturowo) wiązane z nimi potrzeby i dopiero to czyni nas tak skomplikowanymi. Na przykład pieniądze budzą w mózgu skojarzenia ze spełnianiem wielu pierwotnych potrzeb takich jak odżywanie, bezpieczeństwo, status w grupie czy seks, co czyni nas tak zaabsorbowanymi ich zarabianiem i wydawaniem.

Kształt ewentualnej pozaziemskiej cywilizacji tyleż zależałby więc od przypadkowych uwarunkowań, co biologicznych potrzeb różniących się od naszych. A możliwe, że obca świadomość niekoniecznie musiałaby ją konstruować. W powieści Stanisława Lema „Solaris” ludzie stykają się na innej planecie z obcą formą życia – pokrywającym ją cytoplazmatycznym oceanem. Wszelkie próby nawiązania kontaktu z amorficzną inteligencją wydają się jednak nieudane, choć ona również wydaje się posyłać ludziom komunikaty. Mimo aktywności tej żywej substancji badacze nie byli w stanie zrozumieć kierowanego do nich przekazu, osobliwy organizm pozostał więc „obcym”. Żyjące w głębinach ziemskich oceanów głowonogi też wydają się komunikować nieznane nikomu treści zmieniając swoje ubarwienie jak w psychodelicznej ekstazie, czy przyjmując wyszukane pozy swojego jakże plastycznego ciała.

Zrozumienie „obcego” z powodzeniem można by więc zacząć od poznania umysłów tych bezkręgowych stworzeń, gdyby tylko było to możliwe. Bo nawet jeśli swoimi umysłowymi zdolnościami odbiegają od ludzkich, to jest to całkowicie inny umysł. Ich skomplikowany układ nerwowy wyewoluował na całkiem innej gałęzi życia – rozwijał się niezależnie od tych wykazujących wspólne cechy układów kręgowców. Ba, nawet „ centralne” skupisko neuronów które nazywać możemy mózgiem nie jest do końca jego odpowiednikiem, bo 2/3 z nich znajduje się w mackach, które wydają się posiadać sporą percepcyjną i reakcyjną autonomię od samej „istoty”. Układ nerwowy ośmiornicy wielkością zbliżony do psiego czy kociego jest jednak bardziej rozproszony co rodzi niepojęte konsekwencje dla jej subiektywnych doznań i procesu decyzyjnego. Utrzymanie takiej kosztownej aparatury musi się jednak ewolucyjnie opłacać – każde z ramion może jednocześnie robić coś innego. Kosmitów najczęściej wyobrażamy sobie jako dwunożnych, czasami nieco „gadzich” humanoidów, ale odmienna droga do inteligencji skutkować mogłaby całkiem innym zorganizowaniem ciała, a co za tym idzie także motoryki i układu nerwowego. Obcy umysł może zupełnie inaczej integrować „rzeczywistość”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz