Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 listopada 2018

STAN SKUPIENIA


Świadomość jest stanem w którym podmiot zdaje sobie sprawę z własnego istnienia oraz zjawisk zewnętrznych. Próbowano już wyjaśniać ją na różne sposoby – od psychoanalitycznych po czysto behawioralne, ale każde z tych ujęć ma swoje ograniczenia. Dziś wydaje się, że wiele koncepcji psychologicznych nie ma swojego odpowiednika w procesach mózgowych które poznajemy coraz lepiej. Ani doszukiwanie się w strukturze psychiki jakichś głęboko ukrytych znaczeń, ani sprowadzanie jej do tworzywa uwarunkowań nie wyjaśnia w pełni fenomenu świadomości. Coraz jaśniejszym staje się natomiast, że świadomość jest skorelowana z pracą mózgu.

Trwająca w nim gra sił pomiędzy siecią podstawową i uwagową pokazuje, że choć świadomość jest komplementarna w swoich stanach, w różnym natężeniu kreuje „ja” i odbiera bodźce zewnętrzne. Im większa świadomość wewnętrzna tym mniejsza zewnętrzna i na odwrót, choć zawsze balansujemy pomiędzy tymi stanami. W mózgu poszukuje się więc struktur integrujących bodźce w jeden strumień informacyjny. Wiadomo też, że wpływając na procesy informacyjne w mózgu można zmieniać świadomą percepcję. Pytanie tylko, jak to wszystko zamienia się w subiektywne doznanie.

Wydaje się przecież, że świadomość jest zjawiskiem stopniowalnym, bo nie sposób odmówić jej choćby odczuwającym emocje zwierzętom. A zatem nawet ograniczeni się do „zwierzęcych” instynktów pozostajemy świadomi, choć może mniej racjonalni. Myślenie jest  swego rodzaju popędem poznawczym i dlatego można zakładać, że jest czymś w rodzaju emocji, choć zazwyczaj uznajemy je za coś im przeciwnego. Namiętność rozumowania jest jednak z nimi nierozdzielna, dlatego nie tylko każe nam myśleć o pożądanych celach i nagrodach, ale też odkrywać powiązania w ramach pewnych potrzeb poznawczych. Te zaś w jakimś stopniu wykształciły się już u zwierząt.


Choć nasi przodkowie działali bardziej odruchowo niż my, funkcją świadomości wydaje się wewnętrzny system gromadzenia i przetwarzania danych w celu jak najlepszego reagowania. Nawet mucha wykorzystuje swoje komórki nerwowe do działań umożliwiających przeżycie, a więc na swój sposób „myśli”, chociaż może nie o rozwoju osobistym. Nie wiedząc czym jest świadomość niektórzy przypisują ją nawet organizmom nie posiadającym układu nerwowego czyli roślinom. Podobno one również posiadają coś w rodzaju pamięci, która pozwala im gromadzić informacje na przykład o pogodzie czy zbliżających się gąsienicach, a także mogą się ze sobą komunikować, co pozwala im reagować na zmiany.

Na przykład nasi zieloni przyjaciele gromadzą światło w sposób systemowy „zapamiętując” jaką dawkę światła otrzymały poszczególne liście, żeby jak najefektywniej je wykorzystać. Niezbędne do fotosyntezy światło w nadmiarze może im szkodzić, więc rośliny czymś w rodzaju komputera kwantowego zliczają zaabsorbowane fotony i przekazują te informacje w obrębie organizmu za pomocą sygnałów elektrofizjologicznych. Niekiedy też komunikują innym „sprzymierzeńcom” ostrzeżenia drogą chemiczną – na przykład akacja objadana przez żyrafę wydziela etylen, który jest sygnałem ostrzegawczym dla innych roślin, aby mogły się „przygotować” wytwarzając garbniki czyniące liście gorzkimi i niesmacznymi.

Czy zatem rośliny myślą, albo chociaż odczuwają? Czy postrzegają rzeczywistość przez subiektywne doznania? Nam świadomość wydaje się intencjonalna i aktywna, ale czyż jej istotą nie jest przesyłanie sygnałów elektrycznych i substancji chemicznych? A zatem czy w systemach informacyjnych roślin dopatrywać się już można procesów psychicznych? Idący jeszcze dalej fizyk Max Tegmark uznaje świadomość za stan materii w którym atomy przystosowują się do przetwarzania informacji. Swoją hipotezę oparł na sformułowanej już wcześniej przez neurobiologa Giulio Tononi’ego teorii świadomości jako zintegrowanej informacji, w myśl której świadomy jest każdy system przechowywania i odtwarzania danych, który integruje je w jedną nierozerwalną całość.

Wydawać to się może trochę absurdalne, ale pytanie czym jest świadomość jest równie trudne jak czym jest życie organiczne – bo bez względu na to jaką jego biologiczną teorię przyjmiemy, wygląda na to, że powstało z materii nieożywionej czyli nie spełniającej jego kryteriów metabolicznych ani replikacyjnych. Już samo to, że wyewoluowaliśmy z jednej komórki jest zdumiewające, a w dodatku jako jednostki również się z niej rozwinęliśmy, wyposażeni tylko w informacje genetyczne gromadzone od pokoleń przez naszych przodków. Co prawda nawet przystając na teorię zintegrowanej informacji można by wiązać poziom świadomości z jej wielkością, ale nie znaczyłoby to, że świadomość jest przypisana tylko formom biologicznym, a taka ewentualność wydaje się tyleż intrygująca, co niepokojąca.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz