Łączna liczba wyświetleń

środa, 9 maja 2018

JĘZYK PROGRAMOWANIA

Zespół sawanta to zestaw objawów łączących upośledzenie umysłowe z wybitnymi zdolnościami intelektualnymi. Brzmi jak oksymoron, a jednak występuje w naturze. Kiedyś nazywano jego nosicieli „genialnymi idiotami”, skupiając się na ich deficytach. Dziś coraz jaśniejszym staje się, że ich niezwykłych zdolności nie można rozpatrywać tylko w kategoriach cyrkowej osobliwości. Sawanci posiadają swoje „wyspy geniuszu” tak jak my uzdolnienia – tyle że bardziej kontrastują one z pozostałymi aspektami umysłu. Wśród sawantów jest wiele osób autystycznych, czyli nie radzących sobie z komunikacją społeczną – odczytywaniem i wyrażaniem emocji. Nie mogą przez to trafnie interpretować sygnałów społecznych, co niekiedy popycha ich do intensywnego kultywowania różnych pasji. Cierpiący na zespół Aspergera (tak zwaną „chorobę inżynierów”) tak skutecznie oddają się informatyce, iż podobno bez nich nie byłoby Doliny Krzemowej, a zatem społeczeństwa informacyjnego.


W tym kontekście dzisiaj wypada mówić raczej o „upośledzonych geniuszach”, a może przestać postrzegać pewne formy autyzmu w kategoriach niepełnosprawności. Pojawiają się głosy, że nie muszą one być nieprawidłowościami, ale naturalnymi wariacjami w genomie człowieka. Wraz z rozwojem technologicznym geny takie mogą się wręcz coraz bardziej rozpowszechniać. Istnieją przesłanki, że to one odpowiadają za różne uzdolnienia inżynierskie. Za maską osoby nieporadnej w kontaktach społecznych może kryć się precyzyjny umył – ponieważ nie rozpraszają ich emocje, potrafią maksymalnie skupiać się na wykonywanej czynności. Dolina Krzemowa cechuje się wyjątkowo dużym wskaźnikiem autyzmu. Co z tego dokładnie wynika jeszcze nie wiadomo, ale rozwój cyberświata wydaje jakoś sprzężony z autyzmem. Nie tylko jest w pewnym sensie jego wytworem, lecz też czyni nas wszystkich bardziej „autystycznymi”, to znaczy zamkniętymi w wirtualnych abstrakcjach.

Gdyby zastosować dzisiejsze metody diagnostyczne do badania wielu wybitnych wynalazców, odkrywców czy twórców, być może okazałoby się, że wielu z nich mieściło się jakoś w spektrum autyzmu – przemawiają za tym ich obsesyjne zainteresowania, powtarzalne wzorce zachowań (twórcze rytuały) i problemy z otoczeniem społecznym. Bo autyzm wydaje się być pochodną dużego nagromadzenia genów odpowiedzialnych za pewne rodzaje „zimnej” inteligencji, zmieniających tryb pracy mózgu na alternatywny. To wyjaśnia dlaczego jednostki wybitne często miewały kłopoty z bliźnimi, a nawet edukacją publiczną. Jednocześnie brak tych poszczególnych genów w puli drastycznie ogłupiłby całą ludzkość. Niestety to osoby autystyczne z reguły postrzegane są jako „głupsze”, choć na wiele spraw potrafią patrzeć znacznie głębiej niż ich „zdrowi” prześmiewcy. W końcu zgodnie z prawidłowością Krugera-Dunninga im mniej ktoś wie tym pewniejszy jest swojej „wiedzy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz