Często mówimy, że mamy dobrą lub złą passę. Oczywiście może
to być prawdą. Z różnych przyczyn możemy być w dobrej lub złej formie, a
koniunktura zewnętrzna może być dla nas mniej lub bardziej sprzyjająca. W
trakcie dobrej passy nabieramy zaś pewności siebie, a podczas złej lęków, co
również może skutkować powodzeniem naszych przedsięwzięć lub jego brakiem.
Przekonanie o „passie” wydaje się jednak wykraczać poza rozumienie jej jako
uzasadnionej tendencji. Z pozytywnych lub negatywnych ciągów zdarzeń lubimy wyciągać
daleko idące wnioski. A zatem doszukiwać się ich przyczyn tam gdzie ich nie ma.
Twierdzić, że los (siła wyższa) sprzyja nam lub nas prześladuje. Nazywamy to
prawem serii.
W rzeczywistości serie podobnych zdarzeń występują częściej
niż wynika to z naszej intuicji. Rachunek prawdopodobieństwa działa powoli.
Nawet w klasycznym losowaniu, gdzie stosujemy rzut monetą, a prawdopodobieństwo
wyrzucenia każdej opcji wynosi 50%, możemy mieć do czynienia z długimi seriami
orłów lub reszek. Wyrzucenie orła pięć, a choćby i dziesięć razy z rzędu, nie
czyni bowiem (wbrew naszym odczuciom) mniej prawdopodobnym kolejnego jego
wyrzucenia. Nie znaczy to, że matematyczne prawdopodobieństwo nie istnieje.
Tyle że zazwyczaj dopiero dłuższe prowadzenie pomiarów potwierdza matematyczną
prawidłowość. Zwłaszcza w sytuacjach kiedy rozkład poszczególnych opcji jest w
niej bardziej skomplikowany.
Im dłużej badamy zjawisko losowe tym bardziej dopasowuje się
ono do modelu matematycznego. Natomiast im krócej będziemy je obserwować, tym
bardziej wymykać się będzie naszym przewidywaniom. Najbardziej widocznym tego
przejawem są wszelkie „niewiarygodne” zbiegi okoliczności, które przytrafiają
się właśnie dlatego, że są możliwe. Przy odpowiednio dużej liczbie konfiguracji
każde możliwe zdarzenie musi kiedyś nastąpić, właśnie dlatego, iż matematycznie
jego prawdopodobieństwo jest niezerowe. Wskutek tego pewne zjawiska uważane za
rzadkie mogą następować po sobie w krótkich odstępach czasu. Można na przykład
dwa razy wygrać w totolotka – zdarzały się takie przypadki. Znane jest też
złowieszcze przysłowie o nieszczęściach które chodzą parami.
Życie może płatać nam najbardziej niewyobrażalne figle. Nie
czyni to nas wobec niego bezsilnymi, lecz pokazuje, że są rzeczy nad którymi
nie mamy kontroli. Jeśli coś uzależnione jest od czynników losowych to tak
naprawdę wszystko się może w takim temacie wydarzyć. W życiu pewna jest tylko
śmierć i podatki, lecz my panicznie boimy się tego, że los może być ślepy.
Wolimy wypełniać swoje przeznaczenie lub powierzać się Bogu. A przede wszystkim
bagatelizować wszystkie czarne scenariusze. Jakby na to nie patrzeć, tym co
pozwala nam żyć jest nadzieja. Dlatego umiera ostatnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz