Picasso mówił, że proces tworzenia jest jednocześnie
procesem niszczenia. W przypadku Picassa z pewnością tak było, gdyż był artystą
awangardowym, a to oznaczało niszczenie dotychczasowych kategorii. Rewolucja w
sztuce – jak zresztą każda inna – wymaga przecież burzenia. Dopiero wtedy może
powstać coś naprawdę nowego. Tyle że dzisiaj ciężko już być oryginalnym.
Krytycy sztuki nazywają ten stan rzeczy postmodernizmem. W skrócie znaczy to,
że wszystko już było i można tylko to mieszać. Z drugiej strony nacierają grupy
postulujące radykalny powrót do korzeni. Ale do nich również nie można już
powrócić – nigdy przecież nie wchodzi się do tej samej rzeki. Powstaje wtedy
bowiem pytanie do czego tak naprawdę chcemy powracać. Kultura jest z natury
żywa czyli dynamiczna.
- Gdyby była tylko jedna prawda, nie można by było
namalować tylu obrazów na taki sam temat – twierdził Picasso. To właśnie
dlatego powstają wciąż nowe książki i filmy. Rzeczywistość zmienia się z każdym
skierowanym na nią spojrzeniem. Niczym w zwariowanym świecie mechaniki
kwantowej każdy z obserwatorów odkształca bieg zdarzeń. Kultura jest więc
procesem emergentnym, stwarzającym coraz nowe, niedające się wcześniej
przewidzieć właściwości. Tak jak pojedynczy neuron nie jest zdolny do
samodzielnego myślenia, tak pojedynczy człowiek nie jest zdolny do tworzenia
kultury. Artyści wyprzedzający swoje czasy nie byli więc wielcy z powodu
alienacji, lecz uporu w tworzeniu wizji dla podobnego im w wyrafinowaniu
odbiorcy.
Kultury nie da się określić opisując tylko jej części
składowe. Pociąga to ze sobą nieredukowalność każdego z jej przejawów, nawet w
przypadku największych artystycznych fenomenów. Każdy z nas jest autonomiczną
jednostką myślącą w sposób indywidualny, choć korzystającą ze
zinternalizowanych matryc kulturowych. W systemach totalitarnych usiłowano
wdrażać idee centralizmu kulturalnego, ale w jego cieniu rozkwitała kultura
nieoficjalna. Natomiast na Zachodzie odpowiedzią na kulturowy konserwatyzm była
swoista kontrkultura, mutująca i rozwijająca się aż po dzień dzisiejszy. Kiedy
wezwania do odzysku tożsamości stają się coraz bardziej histeryczne warto
przypomnieć, że tym właśnie różnimy się od fanatyków, iż nie przyjmujemy
jednego jej modelu za powszechnie obowiązujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz