Ideały są nieosiągalne, ale są po to, żeby do nich dążyć.
Gdyby nie było idei, nie mielibyśmy do czego zmierzać. Realizm pozbawiony
idealizmu służyć mógłby wyłącznie analizie zjawisk. Realizacja celu powoduje
natomiast syntezę tożsamości. Ja musi zawsze czegoś chcieć i wierzyć, że potem
będzie mu dobrze. Czy ma to związek z rzeczywistością, to już inna sprawa. Ale
często idea ma charakter samospełniającej się przepowiedni. Wielu ludzi mówi
choćby o magii świąt, bo sama idea świąt polega na ich wspólnotowej celebracji.
Większość z nas czuje się zobowiązana do spełnienia tej idei, więc świat na
chwilę staje się lepszy. Jakież to proste. Potem jednak powracamy do innych
idei, związanych z indywidualnymi ambicjami i prozaicznymi potrzebami. Od
zarania dziejów różnego rodzaju święta służyły cementowaniu społeczności
poprzez taką „magię”.
W informacyjnym kapitalizmie idee służą niestety celom
komercyjnym. Podobnie jest więc ze zbliżającymi się świętami. Nieumiarkowanie w
jedzeniu i piciu, obdarowywanie się prezentami oraz dekorowanie otoczenia,
sprawiają, że obrót handlowy osiąga wówczas rekordowy poziom. Skokowo wzrasta
oglądalność telewizji, a co ubożsi nie licząc się z konsekwencjami zaciągają
pożyczki. Święto religijne i ludowe jest też wielkim świętem kapitalizmu.
Dlatego jesteśmy ze wszystkich stron bombardowani świąteczną „atmosferą”. Aż
trudno uwierzyć, że to wszystko z powodu narodzin wśród bydła i wizyty
pastuchów w szopie. Tym bardziej, że tam gdzie trzoda wszelka, tam też parować
smrodem musiały jej odchody. Lecz nie jest to pełny obraz świąt, gdyż wzrostowi
konsumpcji towarzyszą też szeroko zakrojone akcje charytatywne i inne serdeczne
odruchy. Dobro, podobnie jak zło, bywa zaraźliwe.
Pomimo całego świątecznego kiczu pewnie będę próbował razem
z Wami pogrążyć się w nim, i oby mi się to udało, bo próbować to już jest dużo.
Wiem, że legendy o cudownych narodzinach proroków czy przywódców, to odwiecznie
przywoływany topos, ale tak naprawdę każde narodziny są cudem. Kołyszcie więc
swoje dzieciątka i opowiadajcie im bzdury o wilkiem krasnalu z Laponii, który
kiedyś biskupem, a teraz lata na sankach. Jeśli to komuś pomoże choć przez
chwilę być lepszym człowiekiem warto jest świętować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz