Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 marca 2016

QUO VADIS?

Nigdy nie wiemy co jest naszym przeznaczeniem. Dlatego pytamy o to religię, sztukę czy filozofię. Pytamy też naukę. Ufamy bowiem, że istnieje odpowiedź. Poszukiwania metafizyczne prowadzą zawsze do podważalnych wniosków. A naukowa metodologia pozwala chwytać pewne prawidłowości. Pozostaje jednak kwestia interpretacji. Otóż poszerzanie zakresu wiedzy nie nadaje życiu większej sensowności, a wręcz odwrotnie. Obnaża demiurgiczną rolę ślepego przypadku i kosmicznego chaosu. Jesteśmy tylko przekaźnikami genów – w przeciwnym wypadku nie byłoby nas. Gdyby ryby nie wyszły z wody, dinozaury nie wyginęły, a jaskiniowcy nie wojowali o ogień, nie mielibyśmy szansy się nad tym zastanawiać.

W każdym z nas tkwi genetyczna przeszłość – zwierzątko nie przejmujące się marnością swojego życia, walczące o przetrwanie, wiedzące że musi żyć za wszelką cenę. Ptak któremu los zniszczy gniazdo nie podda się. Zbuduje drugie gniazdo. A jeśli zniszczysz mu drugie zbuduje trzecie. A kiedy będzie trzeba piąte i dziesiąte. Podobnie postąpi pająk, pozbawiony swojej pajęczyny. Będzie tkał sieć tyle razy ile będzie trzeba. W okrutnym świecie przyrody na życie zasługuje tylko ten kto o nie walczy, nawet kiedy cały świat obraca się przeciwko niemu. Życie jest układem dynamicznym, zmieniającym się, generującym kupę kłopotów. Choćbyś był największym optymistą, przyznać musisz że bywasz w różnym nastroju. A przecież cywilizacja zapewnia środowisko bezpieczniejsze niż natura.


Stres służy mobilizowaniu organizmu do walki lub ucieczki. Ale wokół nie ma już tylu zagrożeń co kiedyś. Ataki drapieżników były częstsze niż wypadki samochodowe, pożywienie trudniejsze od zdobycia, a fizyczna agresja częściej stosowana. Nie mówiąc już o braku technologicznych udogodnień, pomocy medycznej i innych dobrodziejstw. Wobec niezaprzeczalnego postępu powinien zatem zwiększać się nasz dobrostan psychiczny. Często pewnie tak jest, lecz mówi się też o depresji cywilizacyjnej. Mechanizm który każe nam walczyć generuje sztuczny stres. Rywalizacja, wyśrubowane cele i kultura marchewki której nie można nigdy dogonić – wszystko to zmienia nasze postrzeganie. Zadręczamy się sprawami które tylko odbieramy jako śmiertelnie zagrażające.

Ludzki mózg, pomimo niespotykanej w żaden innej strukturze wszechświata złożoności, cechuje się pewnym schematyzmem działania, a więc nasz system operacyjny niekiedy się zapętla i sami tworzymy sobie problemy. Ludzie harują po dwanaście godzin, byle tylko zbudować dom, kupić drogi samochód, zdobyć dobre stanowisko. Skutek często okazuje się odwrotny do zamierzonego i zamiast satysfakcji w życiu zaczyna dominować napięcie. Jak śpiewał Dezeter „musisz udawać, że dobrze Ci się wiedzie”. Jak już nie możesz nawet udawać to widzą w Tobie nieudacznika. Najważniejsze żeby inni się nie dowiedzieli, że jesteś niespełniony, znudzony i robisz to wszystko tylko po to, żeby im zaimponować. Nie możesz przestać, wstrzymać czasu, zawisnąć w próżni. Musisz o coś walczyć. Tylko o co?   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz