Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 sierpnia 2015

MIEĆ ALBO NIE MIEĆ

Nie wiem czemu, ale nie umiem się powstrzymać. Muszę żyć, a to czasami jest strasznie męczące. Z drugiej strony można się czasami nieźle uśmiać. Świat pełen jest debili. Wkurwiają człowieka, jednocześnie robiąc z siebie idiotów.  Dopóki ktoś nie dotknie moich słabych punktów jest nawet zabawnie. Poza tym są jeszcze porządni ludzie na tym świecie. Byli i będą – w czasach największego zezwierzęcenia, wojen, rzezi, oni zawsze pokazywali, że człowieczeństwo ma sens. Nie byli jednak postaciami z brązu, tylko zwykłymi ludźmi. Dopóki okoliczności ich do tego nie zmusiły, zazwyczaj nie przejawiali ponadprzeciętnej szlachetności. Codzienność nie wymaga od nas heroizmu, tylko zwykłej przyzwoitości. A to nie jest arystokratyczna umiejętność – takim po prostu trzeba chcieć być. Pomimo wszystkich małych grzeszków, jakie są nieuniknioną konsekwencją naszej niedoskonałości, musimy dążyć do tego by być dobrymi ludźmi. Nie dlatego że tak powiedział Jezus, Budda czy Mahomet, tylko dlatego że drugi człowiek jest kimś takim samym jak my. Kochaj bliźniego swego trochę mniej od siebie samego, ale nie bądź świnią tylko człowiekiem.


W każdym z nas są dwie strony – jasna i ciemna. Dwóch ludzi – dobry i zły. Gdyby ktoś był tylko dobry nigdy nie dokonywałby wyboru, czyli w zasadzie nie byłby dobry. Byłby automatem, maszyną, nie byłoby go wcale. No bo trochę musimy być źli, żeby przetrwać w tym świecie gdzie nie wszyscy są dobrzy. Czyli musimy bez przerwy wybierać czy chcemy pomóc komuś, czy raczej zrealizować własny interes. Na przykład kiedy widzę żebraka muszę zdecydować czy poświęcić złotówkę, którą być może przeznaczy na bułkę, czy potraktować go jako potencjalnego oszusta, który chce wyłudzić moje ciężko zarobione pieniądze na alkohol. Jeśli odmówię istnieje ryzyko, że ktoś będzie głodny. Jeśli ulegnę, możliwe że ktoś będzie najebany i w dodatku agresywny. Nie są to łatwe dylematy – oczywiście nikt w Polsce z głodu nie umiera, ale jednostki najsłabsze skazane są na biedę. Nie brak jednak zawodowych pasożytów, którzy żerują na ludzkich emocjach.


Takie problemy moralne coraz wyraźniej nabrzmiewają, kiedy Europę zalewa coraz większa fala emigrantów z Afryki czy Azji. Czy powinniśmy im pomagać, często w bardzo dramatycznych sytuacjach, czy też kierować się przede wszystkim własnym dobrem ekonomicznym? Na takie pytania nie ma łatwych odpowiedzi. Tamtejsze społeczeństwa muszą dojrzeć do tego żeby prowadzić racjonalną politykę, ale na się nie zanosi. Póki co dzieci wojny uciekać więc będą ze swoich patologicznych ojczyzn, niejednokrotnie przynosząc ze sobą jad jakim tam nasiąkły. W dwudziestym pierwszym wieku świat nadal zmaga się więc z absurdalnym terrorem zabobonów religijnych, choć jak mówi Koran „kiedy zabijesz jednego człowieka, to tak jakbyś zabił cały świat”. Kiedy pomożesz człowiekowi to tak jakbyś pomógł całej ludzkości. Ale jak sam sobie nie pomożesz, to nawet Bóg Ci nie pomoże.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz