Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 września 2025

WALECZNE SERCE

 
Człowiek porusza się dzięki mięśniom. Co więcej nawet gdyby się nie ruszał - na przykład leżąc sparaliżowany w łóżku i robiąc pod siebie - i tak potrzebowałby ich pracy żeby żyć. Centralnym narządem układu krwionośnego jest przecież serce, a jak wiadomo serce jest mięśniem. Dzięki rytmicznym skurczom i rozkurczom pełni funkcję pompy zapewniającej krążenie krwi w całym organizmie. To krew dostarcza tlen i usuwa dwutlenek węgla, a bez tlenu długo nie pociągniesz.

Jego brak jest szczególnie niebezpieczny dla mózgu. Niedotlenienie prowadzi do martwicy komórek mózgowych, a ostatecznie do śmierci. Kiedyś mnie to spotkało - w zasadzie na samym początku życia, kiedy niedotlenienie okołoporodowe spowodowało u mnie dziecięce porażenie mózgowe. Z własnego doświadczenia wiem, że nawet chwilowy brak tlenu może bardzo skomplikować życie. Krew pompowana do płuc właśnie stamtąd pobiera ten życiodajny gaz. Dlatego musimy oddychać, czyli przeprowadzać wymianę gazową.

Jeśli w płucach nie ma tlenu krew nie dostarczy go do mózgu  oraz innych tkanek, a przez to będzie niezły bigos. Tlen jest niezbędny w procesach metabolizmu czyli wytwarzania energii. Jemy żeby żyć, choć niektórym chyba się wydaje, że żyjemy aby jeść. W tłuszczach, białkach i cukrach występują wiązania węglowe, które musimy rozbijać - atomy węgla usuwamy wiążąc je z tlenem i wydychając w postaci dwutlenku. Brak tlenu zatrzymuje produkcję energii i zmusza komórki do zabójczego dla nich metabolizmu beztlenowego.

Na ogół "powietrze" jest czymś tak dostępnym, że w ogóle o nim nie myślimy, o ile nie cierpimy na jakąś niewydolność oddechową. Musimy jednak mieć zdrowe serce, żeby cały cykl krążenia przebiegał bez zakłóceń. Umożliwia to taniec dwóch białek motorycznych - miozyny i aktyny. Polimery tych cząstek zwane filamentami są do siebie równolegle ułożone, tworząc tak zwane włókno mięśniowe. Miozyna "chwyta" aktynę, a następnie ją "puszcza" na skutek reakcji chemicznych z udziałem komórkowego paliwa ATP. Uwalnianie filamentów wymaga energii, która z chwilą naszej śmierci się wyczerpuje.


Przerwanie produkcji ATP uniemożliwia rozdzielenie kompleksu aktomiozyny - filamenty we wszystkich mięśniach  zostają połączone już "na stałe" czyli tak długo aż zaczną gnić... Nazywamy to stężeniem pośmiertnym. Trupy sztywnieją zanim zaczną ulegać rozkładowi. Widziałem kiedyś wielu takich sztywniaków, pracując w zakładzie pogrzebowym. Człowiek jest tylko tymczasową strukturą białkową funkcjonującą dzięki niezwykłej synchronizacji. Serce bije rytmicznie dzięki własnemu układowi bodźcotwórczo-przewodzącemu, jaki generuje regularne impulsy elektryczne i rozprzestrzenia je przez sieć przedsionków.

To dlatego serca od zawsze symbolizowało życie - to od jego uderzenia życie zaczynało się i kończyło. Symbolizowało też siedzibę duszy, a potem emocji. Podlegało wszak różnym reakcjom fizjologicznym uzależnionym od stanu organizmu. Stres, ekscytacja czy pożądanie sprawiają przecież, że bije szybciej. Dziś wiemy że te wszystkie stany mentalne to raczej kwestia mózgu, choć ten dostraja swój "nastrój" do stanów organizmu. Serce posiada jednak swoją magiczną moc - bez jego pracy nie moglibyśmy żyć, bo zapewnia nam tlen i substancje odżywcze. Życie jest pulsującą rytmicznie reakcją chemiczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz