Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 września 2025

INWAZJA MUTANTÓW

 
Organizm jako byt biologiczny posiada swoją tożsamość - musi wykazywać się określonymi cechami wynikającymi z kodu genetycznego i zachowywać integralność struktury. Poza tym komórki zachowują swoją tożsamość dzięki pamięci epigenetycznej - każda z nich pełni określoną funkcję tkankową przekazywaną komórkom potomnym w ramach mitozy. Zaburzenia takiej tożsamości prowadzić mogą do chorób nowotworowych.

Komórka może przestać prawidłowo funkcjonować, zacząć mutować, zmienić swoją tożsamość... Jednym słowem zbuntować się przeciwko celom "korporacji". A wtedy zacznie dzielić się w sposób niekontrolowany ignorując normalne sygnały regulujące jej cykl życiowy. W przeciwieństwie do zdrowych komórek ulokowanych w określonej tkance komórki nowotworowe opuszczają swoje macierzyste skupiska tworząc tak zwane przerzuty.

Zabezpieczeniem przed przed taką anarchią jest apoptoza czyli honorowe samobójstwo. Zwykle komórki są tak zaprogramowane aby w razie uszkodzenia kodu same się unicestwić. Niestety w przypadku nowotworu mechanizm ten zostaje wyłączony. Jeśli komórki niezdrowe namnożą się tak bardzo, że totalnie zepsują pracę zdrowych komórek to wykończą swojego "żywiciela". Tak to wygląda w sposób bardzo uproszczony - nie wszystkie nowotwory są złośliwe i śmiertelne.

Prawdę mówiąc większość nowotworów to nowotwory łagodne. Tłuszczaki, włókniaki, gruczolaki, brodawczaki czy naczyniaki to przykłady łagodnych mutacji które nie są groźne o ile nie znajdują się w jakimś newralgicznym miejscu takim jak rdzeń kręgowy. Zazwyczaj wystarczy to paskudztwo usunąć i problem z głowy. Czasami jest to wręcz problem jedynie estetyczny. Jednak nowotwory łagodne - rosnące powoli, otoczone torebką i nie rozprzestrzeniające się lawinowo -  mogą uciskać ważne narządy.

Niekiedy mogą też ulec dalszej mutacji (transformacji złośliwej czyli zezłośliwieniu), a wtedy właśnie przekształcają się w nowotwór złośliwy. Szczególną odmianą nowotworów złośliwych jest zaś tak zwany rak. To typ nowotworu złośliwego wywodzący się z tkanki nabłonkowej organizmu. Rakiem nie jest więc białaczka czy czerniak choć to śmiertelnie niebezpieczne nowotwory. Nie zaliczamy do nich też mięsaków ani chłoniaków. Przynajmniej teoretycznie, gdyż potocznie zwykliśmy nazywać każdy nowotwór złośliwy rakiem.


Bez wątpienia choroby nowotworowe są jednym z największych zagrożeń dla zdrowia współczesnego człowieka. Według statystyk osób zapadających na te cywilizacyjne przypadłości jest coraz więcej. Częściowo wynika to z dziedziczenia uszkodzonych genów, lecz zwykle przyczynia się do tego niewłaściwy styl życia - stres, niewyspanie, śmieciowa dieta, brak aktywności fizycznej, papierosy, alkohol... Do tego dochodzą czynniki związane z pracą jak choćby kontakt z chemikaliami i ogólne zanieczyszczenie środowiska.

Aby homeostaza przebiegała w sposób niezakłócony organizm chroni swoją tożsamość przed "intruzami". Kiedy wykryje jakieś patogeny zwykle stara się je zneutralizować jako "ciała obce" nie będącą częścią "biologicznego JA". To jednak niezwykle skomplikowany proces. Układ odpornościowy toleruje przecież w organizmie multum symbiotycznych mikroorganizmów o nieludzkim materiale genetycznym. Są one na tyle potrzebne w sieci biologicznych interakcji, że organizm uznaje je za ewolucyjnie "swoje".

Dla prawidłowego funkcjonowania organizm wielokomórkowy potrzebuje sprofilowanego mikrobiomu... Jeśli mikrobiom odgrywał pożyteczną rolę w ewolucji organizmu ten nauczył się nie tylko go tolerować, ale z nim współdziałać - jest wręcz od niego zależny. To dlatego antybiotyki są medyczną ostatecznością. Ale do organizmu próbuje się dostać też mnóstwo "nieproszonych gości". Dlatego organizm zwykł uznawać to co obce za zagrożenie. Ten adaptacyjny poniekąd mechanizm powoduje choćby odrzucanie przeszczepów.

Geny zgodności tkankowej kodują antygeny pozwalające organizmowi odróżniać "swoich" od "obcych" - białkowy "dowód osobisty" każdej komórki. Aby organizm biorcy nie odrzucił przeszczepionej tkanki konieczna jest więc daleko posunięta zgodność z antygenami dawcy. Udana transplantacja wymaga znalezienia naszego "bliźniaka genetycznego" więc często dokonuje się w obrębie najbliższej rodziny. Dużo trudniej jest znaleźć dawcę niespokrewnionego, lecz dzięki wielkim bazom danych i badaniom molekularnym jest to możliwe.

Inaczej wygląda to w przypadku nowotworów - tutaj układ odpornościowy pozostaje "ślepy" na uszkodzone wersje komórek własnego organizmu, nie identyfikując ich jako zagrożenia. Co prawda obecnie pracuje się nad lekami mającymi aktywować uśpione siły immunologiczne tak aby rozpoznawały i zwalczały zakamuflowanego "wroga", lecz zasadniczo nowotwór potrafi "oszukiwać" ten system. Ewolucja to proces przypadkowy, więc próżno szukać w nim logiki. Organizmy podlegające selekcji kryją w sobie różne komórkowe atawizmy.


Mutacje komórek zachodzą losowo i zwykle nie mają od razu destrukcyjnego wpływu na organizm. Problem pojawia się gdy dotyczą genów związanych z regulacją cyklu komórkowego, wykrywaniem i naprawą błędów kopiowania czy apoptozą. W naszym DNA pozostały archaiczne geny pradawnych mikroorganizmów z prekambryjskich oceanów... Organizmy takie współpracowały w ramach coraz bardziej skomplikowanych kolonii dając początek strukturom wielokomórkowym. Mikroorganizmy takie zwiększają częstotliwość mutacji w szkodliwych warunkach.

Niegdyś zwiększało to szansę, że część "potomstwa" okaże się do tych warunków przystosowana i przeżyje. Dziś powoduje to niestabilność naszego materiału genetycznego. Szybki podział, odporność na toksyny, mutowanie i zdolność do przeżycia w zakwaszonym środowisku niegdyś były cechami adaptacyjnymi komórek. Co gorsze mechanizm ten podlega "selekcji naturalnej" - w genomie przetrwają tylko predyspozycje nowotworowe najbardziej odporne na mechanizmy obronne i leki.

Kluczem jest zmienność genetyczna komórek nowotworowych której nie umiemy jeszcze zahamować. Ludzie w porównaniu do swoich najbliższych  żyjących krewnych - czyli szympansów - są znacznie bardziej narażeni na złośliwe nowotwory tkanki nabłonkowej czyli raka. Odpowiadają za to unikatowe mutacje genów homo sapiens. To ponoć genetyczny koszt naszej inteligencji - proces eliminacji uszkodzonych i bezużytecznych komórek jest u nas nieco mniej rygorystyczny, aby niszczyć mniej neuronów. Naraża nas to jednak na rozwój komórek zaburzających biochemiczną równowagę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz