Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 sierpnia 2025

GENEALOGIA NARODOWA


Doktor genetyki Eugene McCarthy uważa, że człowiek pochodzi od świni. A konkretnie od małpy i świni, które się ze sobą skrzyżowały. Choć to kontrowersyjny, żeby nie powiedzieć kuriozalny pogląd, jego autor jest akademikiem, a zatem wolno mu pieprzyć głupoty. Specjalista od hybrydyzacji zwierząt nie przedstawił jednak żadnej analizy genetycznej, a jedynie w elokwentny sposób powołał się na podobieństwa anatomiczne.

Gdy tak jednak popatrzysz na bliźniego swego to często ma w sobie coś z knura lub maciory. Przede wszystkim jest wszystkożerny, lubi świntuszyć, a także podkładać świnię. Już Biblia mówiła, że świnie to zwierzęta nieczyste, powtórzył to potem Koran. Ortodoksyjni Żydzi i muzułmanie nie mogą więc spożywać wieprzowiny - w świetle teorii pochodzenia człowieka od wieprza to nawet logiczne. W końcu byłby to kanibalizm.

Chrześcijanie lubują się jednak w soczystym mięsiwie tego kwiczącego potencjalnego przodka. Nie mówiąc już o obywatelach Polski, która swego czasu była nawet świńskim zagłębiem Europy. Niestety pogłowie świń w Polsce systematycznie spada, choć nie konsumpcja. Rynek wieprzowiny jest o wiele większy niż wołowiny, ale konsumenta tak naprawdę chuj obchodzi czy to towar polski, niemiecki czy ukraiński. Piękną tradycję chałupniczego świniobicia już dawno uniemożliwiły przepisy sanitarne.


Jeśli jednak kogoś kusi by zostać świniojebcą to ryzyko niepożądanej prokreacji jest w tym wypadku znikome. Bariery genetyczne i fizjologiczne uniemożliwiają spłodzenie ludzko-świńskiego potomstwa, możesz więc do woli rozkoszować się apetyczną szynką. Co prawda naukowcy w laboratoriach mieszają geny homo sapiensa lub małpy z genami świni w celach medycznych czy też bawiąc się w Boga, ale to nie to samo co zwykłe pieprzenie.

Nawet gdybyś w zestawieniu z gumową lalą uznał jakąś loszkę za atrakcyjną to dzieciak z takiego związku miałby w przedszkolu, szkole czy pracy zupełnie przesrane. Bo mówiąc wprost ludzie nie akceptują inności. Więc to dobrze że jednak nie możemy krzyżować się ze świniami. W ewolucyjnej przeszłości krzyżowaliśmy się jednak z Neandertalczykami czy Denisowianami, a prawdopodobnie także innymi nieznanymi gatunkami.

Dlaczego? Pomijając osobistą żądzę zapewniało to ludzkości porcję świeżych genów. A długotrwała introgresja genów zwiększała zmienność genetyczną populacji. Geny przejmowane od archaicznych homininów umożliwiały lepszą adaptację do lokalnych warunków środowiskowych. Jednocześnie zachodziła introgresja kulturowa czyli przenoszenie idei, wzorców zachowań czy technicznych innowacji... W biologii i historii to właśnie zmienność stymuluje rozwój.

W DNA Polaków znajdujemy ślady Słowian, Celtów, Wikingów czy Żydów. Nie da się nawet wyodrębnić specyficznej  mieszanki genów typowej dla Polaka - nie odróżnisz jego genomu od słowackiego czy ukraińskiego. Pierwsze migracje "ludzi rozumnych" przybyły tu bezpośrednio z Afryki, a kolejne fale już z Bliskiego Wschodu i stepów nadczarnomorskich. Ludzkość napływowa mieszała się z tubylczą i tak Słowianie pomieszali się z Germanami i Bałtami.


Tożsamość etniczna to już wynik krystalizowania się wspólnot językowych, obrzędowych, politycznych, a następnie historycznych. Prawdziwy Polak to taka sama bzdura jak prawdziwy Aryjczyk. Łączy nas znajomość pewnych kodów - nie tylko hymnu, roty i kotwicy, ale też filmów komediowych, piosenek o miłości, dowcipów czy przepisów kulinarnych. Nacjonaliści chcą jednak konserwować jakieś mityczne wartości, które tak naprawdę uroili sobie w ciągu ostatnich trzech dekad.

Powstanie Warszawskie mieszają ze stadionowym folklorem, religię z rasizmem, a dumę z poczuciem krzywdy. Nie chce mi się nawet w to wszystko zagłębiać - to totalny bigos pomieszanych razem naszych wszystkich strachów, zupełnie oderwany od tysiącletniej wydawałoby się historii. Chroni nas przed tym rząd w zasadzie techniczny, którego jedynym atutem jest to, że nie jest pisowski. Obóz rządzący cementuje zaś tylko lęk przed wynikiem kolejnych wyborów.

Skoro hitlerowcy szukali korzeni swojej wspaniałej rasy w Tybecie to my równie dobrze możemy szukać ich w Ameryce. Bo w Europie to nawet przed zaborami byliśmy rosyjskim protektoratem czy też innym kondominium, a potem była już tylko sanacja, komuna i postkomuna. Nasze "złote stulecie" przypadało gdzieś w szesnastym wieku, tyle że pod rządami litewskiej dynastii. Pytanie tylko czy lepiej pochodzić od Litwina czy od świni. Dlatego przyjmijmy, że Polak pochodzi od małpy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz