Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 21 stycznia 2019

TEORIA POZNANIA


Nasz system nerwowy jest przyrodniczym fenomenem, bo zdaje się najlepiej rozpoznawać rzeczywistość. Co prawda i tak percepcja jest tylko jej interpretacją, ale wygląda na to, że żaden ziemski gatunek nie dysponuje tak rozległą i usystematyzowaną wiedzą o wszechświecie. Pozwoliło nam to stworzyć cywilizację której podtrzymywanie i rozwijanie również wymaga przyswajania ogromu informacji i rozumienia ich wzajemnych powiązań. Pierwotnie percepcja służyła do przetrwania, ale ciekawość stała się jedną z naszych podstawowych motywacji. Poszukiwanie we wszystkim przyczynowości (i celu) przyczyniło się tyleż do odkrywania praw natury co ich uteoretyzowania. Wyjaśnianie świata i naszego na nim pobytu zawsze zmagać się niestety musi z interpretacyjnymi ograniczeniami.

Skutkiem stopniowego poszerzania wiedzy o przyczynach i skutkach jest jej zniekształcanie. Zawsze mamy w głowie jakiś model rzeczywistości, do którego dopiero wprowadzamy nowe dane. Niestety nasze teorie mogą być błędne i przez to deformować napływające informacje. Wnioskowanie opierając się na wcześniejszej teorii, odsiewa to co w jej świetle wydaje się nieistotne, a resztę interpretuje zgodnie ze schematem. Od zarania dziejów co rusz okazuje się jednak, że teorie bywają naiwne i wymagają regularnych rewizji. Współczesna dumna nauka zaczynała do takich czarodziejskich praktyk jak astrologia czy alchemia, ale koncentrując się na twardych danych matematycznych nie uwolniła się od poszukiwania w nich sensu. Zmieniają się więc naukowe paradygmaty, to znaczy zbiory poglądów i standardów modelujących dziedziny nauki.

Najlepiej pokazuje nam to historia fizyki, uważanej skądinąd na najbardziej „twardą” – bo opisującą samą konstrukcję świata – naukę. Nawet mój robotniczo-chłopski rozum zarejestrował, że posługując się empirycznie pustą matematyką nie jest w stanie stworzyć wzoru na wyrost nazywanego „teorią wszystkiego”, który miałby opisać wszystkie znane nam zjawiska fizyczne. Jeszcze dziś w ramach niekompatybilnych teorii fizycznych natrafiamy na różne osobliwości czy nieoznaczoności, których istoty nie jesteśmy w stanie pojąć – a co dopiero wyjaśnić je jedną teorią. Już czasoprzestrzeń Einsteina tak bardzo różniła się od wizji Newtona, że zburzyła „wiarę” w uniwersalny i absolutny wszechświat, a na poziomie kwantowym cząstki komunikują się poza czasem i przestrzenią.

Najpopularniejszej obecnie teorii unifikacyjnej, zwanej teorią superstrun, nie da się nawet zweryfikować eksperymentalnie, a jej uzasadnienie wymagało rozwinięcia nowych koncepcji matematycznych. Zresztą słynny austriacki matematyk Kurt Godel już dawno miał dowieść, że nawet w matematyce nie sposób wskazać twierdzeń podstawowych, na których opierają się pozostałe twierdzenia – podobnie jak w przypadku języka, którego pojęć nie da się definiować innymi nie znając ich znaczenia. Podobno gdy fakty nie zgadzają się z teorią tym gorzej dla faktów... Być może dlatego różnych przełomów dokonywali często młodzieńcy czy dziwacy zdolni jeszcze do niekonwencjonalnego myślenia. Obowiązujących paradygmatów bronią zazwyczaj grupy interesów dla których są one fundamentami dochodów i prestiżu, a przekazywane edukacyjnie ugruntowują swoje oddziaływanie na umysły.

Niektóre szacunki wskazują, że nawet 40% studentów podczas pisania prac licencjackich i magisterskich łamie prawa autorskie, a przecież jej formuła i tak nie zachęca do kreatywności, bo grozi to szerzeniem „fałszywych poglądów”. Siłą rzeczy uwikłani jesteśmy w różne teorie, których podstaw nie mamy zamiaru dociekać, ponieważ komplikowałoby nam to życie. Czasami łatwiej uznawać siebie za głupka niż na niego wychodzić zadając trudne pytania. Wielu profesjonalistów cierpiąc na tak zwany syndrom uzurpatora, czyli brak wiary we własny profesjonalizm, boi się kwestionować „poprawne” przekonania. Innych z kolei to właśnie społeczne kryterium sukcesu utwierdza w słuszności rozwijanych prawd. I zawsze już chyba będziemy upraszczać rzeczywistość i dopasowywać ją do wyjaśnień. Ale lepsze już takie wyjaśnienia niż żadne.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz